sobota, 2 grudnia 2017

KSIĄDZ WITOLD KACZ JAKO KIEROWNIK DUCHOWY

Założyciel naszej wspólnoty ks. Witold Kacz, będąc archidiecezjalnym duszpasterzem chorych, prowadził obszerną korespondencję listową z osobami chorymi z Archidiecezji Krakowskiej. Tygodniowo pisał nawet po kilkanaście listów, w których podtrzymywał chorych na duchu, udzielając im indywidualnych rad duchownych. Ponadto prowadził korespondencję z licznym gronem osób, które zwracały się do Księdza z prośbą o poradę, jak żyć w wierze, w zjednoczeniu z Chrystusem?



Poniżej przytaczamy właśnie takie dwa listy, w których Ksiądz Kacz prezentuje się jako mądry kierownik duchowny. Wyjaśnia w nich, jak pośród zajęć dnia codziennego utrzymać i pogłębić osobiste więzi z Jezusem Chrystusem. Listy te zostały napisane do tej samej osoby w odstępie trzech lat. Drugi list był napisany przez Księdza Kacza pismem odręcznym, ponieważ nie wolno mu jeszcze było pisać na maszynie do pisania, gdyż był tuż po przebytym zawale serca.

Kraków, dn. 29. X. 1960 r.

Szanowny Panie!

Najserdeczniej dziękuję za miły i serdeczny list, którym sprawił mi Pan wielką niespodziankę. Przede wszystkim widzę w tym wszystkim, co Pan opisuje, bardzo wielką łaskę Bożą, za którą trzeba gorąco podziękować Bogu – i to tak Panu, jak i mnie.

Jeśli idzie o Mszę świętą we wspomnianej intencji, to chętnie odprawię ją. Ale w tym wszystkim – oprócz modlitwy – trzeba jeszcze spokojnej i i systematycznej współpracy z łaską Bożą. Głównie trzeba by położyć duży nacisk na szczere uczestniczenie we Mszy św., podczas której codziennie należy podczas Ofiarowania składać coś ze swojego "ja" na ofiarę Bogu – oddawać Bogu, aby On to "ja" wypełnił Sobą. Potem Komunia św. - owo zjednoczenie się z Chrystusem, z którym potem należy utrzymywać ścisły i życiowy kontakt podczas całego dnia, aby powoli "wchodzić" w Jego styl życia i patrzenia się na życie. Tutaj nieocenioną pomocą jest głębokie nabożeństwo do Matki Bożej, która ten właśnie problem życiowej jedności tak wspaniale przeprowadza przez swe życie. - Po prostu trzeba wziąć sobie za dewizę życia słowa Matki Bożej: Otom Służebnica Pańska... i słowa św. Jana Chrzciciela: Potrzeba, aby Chrystus /we mnie/ wzrastał, a ja abym malał. Wreszcie trzeci punkt – chcąc żyć Chrystusem – stawać się niejako Nim (wszak chrześcijanin to drugi Chrystus) – trzeba poznać Go dobrze. Dlatego spokojna, systematyczna lektura Ewangelii i Listów Apostolskich, oraz zaznajomienie się z dobrym życiorysem Chrystusa Pana. Jeśli idzie o czytanie Pisma św., to czytać trzeba tak, jakby to Chrystus do mnie mówił, odpowiadając mi na zasadnicze pytanie:"Jak mam żyć?"

Oczywiście to, co podaję, ma charakter ogólny... jest podane w skrótach. Szanowny Pan dobrze mnie rozumie: przecież nie znam Pana zupełnie... ani Jego wieku, zawodu, stanu cywilnego itp. itd. - a przede wszystkim Jego duchowych problemów. W konkretnej pracy nad sobą byłby potrzebny jeszcze stały spowiednik – kierownik duchowy, który mógłby Panu pomóc w szczegółach.

Na zakończenie jeszcze jedno pytanie: skąd Szanowny Pan otrzymał mój adres? To jest dla mnie ciekawe. - Na tym kończę, łącząc serdeczne życzenia "Szczęść Boże!" w pracy nad kształtowaniem w sobie Chrystusa i prosząc o wzajemną modlitwę.

Oddany w S. J. i M. B. X. Witold Kacz

X X X

Kraków, dn. 10. XI. 1963 r.

Drogi Panie Karolu!

Bóg zapłać za list i ofiarę mszalną. Mszę św. W intencji syna odprawię 14 bm. - na razie jeszcze w domu, bo ostatnia choroba jeszcze trwa i nie pozwala mi opuszczać domu. Bardzo proszę w tym dniu ofiarować w tej intencji syna wszystkie modlitwy, prace i trudy całego dnia i tak połączyć się z ofiarą Chrystusową.

Pisze mi Pan o swoim roztrzepaniu i przepracowaniu, o niemożności opanowania obecnego tempa czasu. Bardzo proszę i radzę Panu, aby: 1. przede wszystkim przyłożyć się do sumiennego wykonywania swoich zasadniczych obowiązków. O to, aby w tej chwili wykonywania czynność była wykonywana sumiennie. Proszę pamiętać o tym, że przeszłość należy już do Miłosierdzia Bożego..., przyszłość do Opatrzności Bożej..., tylko teraz Bóg zwraca się do nas ze Swoją Wolą, a więc wiernie odpowiadajmy Jej. Wola ta jest zawarta w tym właśnie naszym obowiązku! 2. Całą swoją słabością – na jaką Pan skarży się, proszę "tulić się" do Chrystusa na Krzyżu. On wtedy pomoże Panu wytrwać i przetrwać wszystko, umocni Pana Swoją Boską mocą płynącą z Krzyża. Dlatego proszę ukochać Mszę św., ową Ofiarę Chrystusową dzisiaj, do której uczestnictwa nas zaprasza i wzywa! A ja ze swojej strony zapewniam, że będę pamiętał w modlitwie. Przepraszam za pismo, ale piszę w łóżku, na maszynie nie wolno mi jeszcze pisać, jako (że jestem) po ciężkim zawale serca.

Serdecznie Pana pozdrawiam, oddaję Bogu i Matce Najświętszej i proszę o wzajemną modlitwę,

oddany w S. J. i M. B. X. Witold Kacz.

opracował Marek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz