sobota, 29 listopada 2014

TAJEMNICZE PYTANIE

Jezus stawia pytanie: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (Łk 18,8). Jest w nim zawarte ostrzeżenie. Powrót Chrystusa w chwale będzie miał miejsce w tak głębokim kryzysie wiary, że Jezus nie będzie oczekiwany. Potwierdza to bardzo mocno Apokalipsa. Takie ustawienie powtórnego przyjścia Syna Człowieczego wzywa do modlitwy, abyśmy w chwili Jego zjawienia się należeli do tych, którzy wierzą w Niego, ufają Mu i na Niego czekają.

Sekularyzacja zatacza coraz szersze kręgi. Ludzie nie wierzą ani w pierwsze, ani w powtórne przyjście Chrystusa. Ten proces w środowiskach Europy i Ameryki jest znakiem dla wierzących, by zatroszczyli się o umocnienie swej więzi z Jezusem. Mamy być świadkami wiary i oczekiwania powtórnego przyjścia Pana.

Zastanawia kontekst, w jakim Jezus wypowiedział te słowa. Jest nim Jego wykład na temat skuteczności modlitwy prośby. Ona winna płynąć z serca do Boga, aby wybawił nas z niesprawiedliwych układów, jakie panują na świecie. Wspomniana w przypowieści wdowa jest przykładem takiej usilnej prośby. Zło na ziemi odnosi coraz większe sukcesy. Wystarczy spojrzeć uważnie na dzieje świata dotkniętego pierwszą i drugą wojną światową w minionym wieku. Ile zła było zaprogramowane i zrealizowane w mechanizmach komunizmu oraz nacjonalizmu? A dziś ekstremizm islamski, którego zasadniczym motywem jest bezwzględna walka z chrześcijaństwem. Jakie formy zła, ile ofiar prześladowań niewinnych ludzi. To są dziesiątki milionów...

Kościół to owa wdowa, która jest w zasięgu działania swego wroga i widzi jedynie szansę na interwencję sędziego, by ją ratował. Usilność jej próśb była motywem dla niesprawiedliwego sędziego, by stanął w jej obronie. On to uczynił. Jezus zestawił niesprawiedliwego sędziego ze sprawiedliwym Ojcem i powiedział, że jeśli wołanie Kościoła będzie tak usilne, jak owej wdowy, interwencja zbawcza Ojca będzie przyspieszona. Wniosek – prosić Boga. Tymczasem wielu oskarża Boga za zło w świecie nie dostrzegając istotnych jego źródeł.

Zanik modlitwy prośby jest znakiem słabości wiary. Dla wielu współczesnych ludzi Bóg jest niepotrzebny i niepotrzebne jest też przyjście Wybawiciela... Trzeba odkryć wartość modlitwy prośby, by nabrać dystansu wobec mechanizmów zła, z jakimi mamy do czynienia.

Miejmy odwagę mówić o skutkach naszych modlitw wysłuchanych przez Boga. Wielu podchodzi do tego sceptycznie, z niedowierzaniem, a czasem drwiąco. To już nie tylko brak wiary, ale kwestionowanie owoców wiary w życiu innych ludzi. To już nie tylko obojętność, ale jakaś szatańska zaciekłość w zwalczaniu wszystkiego, co Boga przypomina. Cudów jest znacznie więcej, niż się o tym mówi. One winny być ogłoszone, bo są dowodem obecności Boga w naszym życiu.

Powyższą homilię wygłosił ks. Adam Ogiegło na listopadowym Dniu skupienia



czwartek, 27 listopada 2014

Bóg mówi przez wydarzenia

Doniesiono Jezusowi, że Piłat dokonał masakry na Galilejczykach, i to najprawdopodobniej na terenie świątyni. Chrystus nie zatrzymał się jednak na samym wydarzeniu, lecz przez nie starał się zwrócić uwagę słuchaczy na prawdę o wiele głębszą. „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” /Łk 13, 2-3/. Do tego wydarzenia dodaje następne, wspominając o tragicznym wypadku, w którym pod murami wieży w Siloe zginęło osiemnastu ludzi, z tym samym wezwaniem: „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”.

Z wypowiedzi Jezusa wynika jednoznacznie, że tragiczne wydarzenia Bóg traktuje jako swoje słowo skierowane do wszystkich, którzy wydarzenie znają. Nieszczęście jednych winno pomóc innym do głębszej refleksji nad ich własną drogą życia. Tymczasem mimo iż od przyjścia Chrystusa na ziemię upłynęło dwadzieścia wieków, my ciągle nie umiemy odczytywać wydarzeń jako mowy Boga skierowanej do nas. Ciągle zatrzymujemy się jedynie na samym wydarzeniu i zawartej w nim sensacji. Oto w mediach dominuje w tych dniach jeden temat - tragiczna śmierć młodego małżeństwa dziennikarzy z dzieckiem w Katowicach. Jest to niewątpliwie dramat poruszający wszystkich. Jednak większość osób mówiących o tym zatrzymuje się tylko na powierzchni całego dramatu. Relacje medialne dotyczyły drobiazgów i były tak dociekliwe, że aż przerażające. Jedna ze stacji telewizyjnych miała kamerę przez całą noc skierowaną na miejsce zdarzenia. Nikt jednak ani jednym zdaniem nie zasygnalizował prawdy o kruchości ludzkiego życia i o tym, że żaden człowiek nie zna dnia ani godziny swej śmierci. Nie umiemy słuchać Boga przemawiającego do nas przez wydarzenia, a przecież w ten sposób przemawia On prawie codziennie. Raz czyni to mając na uwadze niewielkie grono osób, innym razem całą ludzkość. Każda informacja w prasie, w radiu, telewizji jest wezwaniem do refleksji nad naszym życiem. Wybuch wulkanu w Japonii, niespodziewana lawina w Himalajach były w ostatnim czasie takim przypomnieniem kruchości ludzkiego życia dla milionów mieszkańców naszego globu.

Wraca też co jakiś czas pytanie o Oświęcim, który stanowi wielkie i tragiczne wydarzenie znane całemu światu. Jest to głośny, choć niemy krzyk Boga, skierowany do całej ludzkości. „Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie”. Jedni jako szaleńcy opętani nienawiścią, inni jako ich ofiary. Wciąż w świadomości mas brakuje chrześcijańskiej interpretacji tego wydarzenia, mimo iż wezwał do niej sam św. Jan Paweł II nawiedzając Golgotę naszych czasów.

Jest rzeczą znamienną, że zamiast odczytać to wydarzenie jako wezwanie do nawrócenia, do głębszej refleksji nad postawą chrześcijan dwudziestego wieku, współczesny człowiek zinterpretował je jako oskarżenie pod adresem samego Boga. Ostro postawiono pytanie, dlaczego Bóg milczał, gdy miliony ludzi błagało Go o zbawczą interwencję? Wielu, z powodu tego milczenia Boga, załamało się w wierze. Oświęcim, zwłaszcza dla Żydów, był i jest potężną próbą wiary. Dla chrześcijan pytanie nie jest nowe. W znacznie ostrzejszej formie pojawiło się ono na Kalwarii, tam też zyskało odpowiedź. Oto na krzyżu w potwornej męce umiera umiłowany Syn Ojca Przedwiecznego ze słowami skargi: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił” /Mk 15, 34/. Bóg odpowiedział wtedy milczeniem, które nie było milczeniem zapomnienia i bezradności, lecz milczeniem miłości i obecności.

Bóg przyjął niesamowite ryzyko niewłaściwego wykorzystania daru wolności przez człowieka, ale też udowodnił, że ten, kto umie kochać tak, jak On kocha, nawet w najtrudniejszej sytuacji, nawet w świecie nienawiści potrafi ocalić swoją godność i objawić miłość. W oświęcimskim piekle twarz prawdziwego Boga objawił ojciec Maksymilian Kolbe, a jest to twarz Przebaczającej Miłości. Wszystkie więc wydarzenia, nawet tak przerażające jak Auschwitz, dzieło nie Boga, lecz człowieka, stanowią w rękach Odwiecznej Miłości wezwanie do nawrócenia.

Chrystus wzywa do nawrócenia. Na czym ten proces polega? Na wyzwoleniu tkwiącej w człowieku siły twórczej. Nawrócony to człowiek, który wykrzesał z siebie ogień twórczości i zaczął tworzyć dobro dla innych. To nieurodzajna figa, którą udało się obudzić, by wydała pierwsze owoce. To ten, kto potrafi uśmiechać się sercem, widząc dokonane przez siebie dobre dzieło. Chrystus przybył, by wykrzesać z naszych serc tę twórczą siłę czynienia dobra. Jest to jedyna droga do naszego uszczęśliwienia. Odwrócić uwagę od siebie i zacząć żyć dla innych. Radość tych, którzy są obdarowani naszą radością, rozświetli mroki naszego serca i wypełni je szczęściem.

Nie chodzi o wielkie dzieła. Nawrócenie może mieć miejsce w tej godzinie, teraz. Wystarczy, że podejdziemy do kogoś, by mu pomóc. Wystarczy, że on stanie się dla ciebie ważniejszy niż ty, że przez chwilę zajmiesz się nim, by mu pomóc. Już nie jesteś nieurodzajny. W ciągu dnia takich owoców może być wiele – a radość twoich bliskich opromieni twój trud.

Przyzwyczailiśmy się do ograniczania nawrócenia jedynie do porzucania nałogów – pijaństwa, nieczystości, kradzieży, do pojednania, przebaczenia uraz... W Ewangelii natomiast chodzi o coś znacznie głębszego: o otwarcie na innych, o odwrócenie uwagi od siebie i zwrócenie jej na otoczenie, o zajęcie się nie sobą, lecz drugim człowiekiem. Takiego nawrócenia potrzebuje wielu, bardzo wielu.

Bóg cierpliwie czeka na godzinę, w której człowiek zmądrzeje. W tym czekaniu jest podobny do ogrodnika, który pielęgnuje nieurodzajną figę z nadzieją, że wyda owoce.

Homilię wygłosił ks. Adam Ogiegło na październikowym Dniu skupienia.





piątek, 21 listopada 2014

OTWARCIE ROKU ŻYCIA KONSEKROWANEGO W I. NIEDZIELĘ ADWENTU

29 listopada 2013 roku, na zakończenie spotkania ze 120 przełożonymi generalnymi Instytutów męskich w auli synodalnej na Watykanie, które przebiegało w atmosferze radości i wielkiej spontaniczności, Papież Franciszek zapowiedział, że rok 2015 zostanie poświęcony życiu konsekrowanemu.
31 stycznia 2014 roku Kardynał Prefekt Kongregacji ds Życia Konsekrowanego i Sekretarz Generalny Kongregacji wyjaśnili na konferencji prasowej, że te szczególne obchody zostały zaplanowane w kontekście 50. rocznicy ogłoszenia dekretu Perfectae caritatis Soboru Watykańskiego II, a także określili niektóre cele Roku Życia Konsekrowanego:

Dziękowanie Bogu za dar życia konsekrowanego, zwłaszcza za 50 lat jego odnowy zgodnie z nauczaniem Soboru.
Przyjmowanie przyszłości z ufnością pokładaną w Panu, któremu konsekrowani ofiarowują całe swoje życie.
Przeżywanie teraźniejszości z pasją, ewangelizując własne powołanie i dając w świecie świadectwo piękna podążania za Chrystusem w różnorodnych formach, w jakich wyraża się życie konsekrowane.

26 lutego 2014 roku na spotkaniu poświęconym prezentacji listu "Radujcie się", pierwszego dokumentu KŻKiSŻA w ramach przygotowań do Roku Życia Konsekrowanego, Kardynał Prefekt, J.E. Braz de Aviz, podał do wiadomości niektóre ustalone daty obchodów:

30 listopada 2014 roku, pierwsza niedziela Adwentu: otwarcie Roku Życia Konsekrowanego.
2 lutego 2016 roku, święto Ofiarowania Pańskiego: zamknięcie Roku.
22 - 24 stycznia 2015 roku: spotkanie ekumeniczne z udziałem niektórych wspólnot życia konsekrowanego innych wyznań chrześcijańskich, w kontekście Tygodnia Modlitwy o Jedność Chrześcijan.
8 - 11 kwietnia 2015 roku: zjazd osób odpowiedzialnych za formację.
23 - 26 września 2015 roku: zjazd młodych konsekrowanych.
18 - 21 listopada 2015 roku: różne zjazdy poświęcone każdej z form życia konsekrowanego (życie zakonne, instytuty świeckie itd.).
28 stycznia - 1 lutego 2016 roku: Sympozjum na temat życia konsekrowanego.



poniedziałek, 10 listopada 2014

SEKRET CHRZEŚCIJAŃSKIEGO OPTYMIZMU

Przypowieść o siewcy mówi o trudnościach, na jakie napotyka Bóg chcąc przekonać człowieka o tym, że Jego wymagania prowadzą do szczęścia. Bóg chcąc nas przekonać, posługuje się słowem. Z doświadczenia jednak wiemy, że aby kogoś przekonać, nie wys­tarczy samo przekazanie wiadomości. Przekonanie rodzi się dopiero po dobrowolnym przyjęciu słowa i dostosowaniu do niego swego sposobu myślenia. Jakie są przeszkody utrudniające, a czasem wręcz uniemożliwiające Bogu przekonanie człowieka o słuszności Jego wymagań?

Pierwszą z nich jest lekceważenie zła istniejącego na świecie. Wielu ludzi naszego wieku uważa, że zło to wyłącznie sprawa filozofii, że to pewne teoretyczne założenie potrzebne do tłumaczenia otaczającej nas rzeczywistości. Tymczasem zło jest konkretne i bardzo mocne. Każdy, kto zlekceważy zło istniejące w świecie, wcześniej czy później popełni błąd, za który zapłaci wysoką cenę.

Druga przeszkoda, uniemożliwiająca Bogu przekonanie człowieka o szczęściu ukrytym w wierze, to brak wytrwałości z naszej strony. Przekonanie obejmuje długi proces, to stopniowe dorastanie do wielkich wartości. Jeśli komuś zabraknie wytrwałości w zapuszczaniu korzeni w twardą rzeczywistość ewangelicznej gleby, ten nigdy nawet przez Boga nie zostanie przekonany. Oto obraz ziarna, które z braku korzeni zostało zniszczone przez słońce.

Trzecia przeszkoda, utrudniająca Bogu przekonanie człowieka o wartościach ewangelicznego życia, to brak krytycyzmu i dystansu wobec słowa płynącego ze świata. Doczesność przy pomocy wszys­tkich dostępnych środków propagandy ustawicznie usiłuje nas prze­konać, że w niej znajdziemy prawdziwe szczęście. Kogo nie stać na zachowanie dystansu wobec tej argumentacji, nie potrafi dostrzec siły argumentów, jakie podaje Bóg. Oto obraz ziarna zagłuszonego przez ciernie. Jedynie człowiek czujny wobec zła, wytrwały w rozwoju swej osobowości i krytyczny wobec argumentów, jakie podaje świat, jest w stanie podjąć słowo Boże i odkryć jego wartość.

W przypowieści o siewcy warto dostrzec jeszcze jedną prawdę. Ptaki zniszczyły jedno ziarno, słońce z powodu braku korzeni spaliło drugie, ciernie zagłuszyły trzecie, natomiast czwarte wydało owoc stokrotny. Poznajemy tu coś z tajemnicy strategii Boga. Stwórca godzi się na to, by wiele ziaren zostało zniszczonych, ponieważ z jednego, wypielęgnowanego aż do żniwa, wysypie się sto innych ziaren. Zło musi rozpoczynać niszczenie od nowa, mając przed sobą jeszcze trudniejsze zadanie. Dotykamy sekretu chrześcijańskiego optymizmu. Jeżeli ktoś z nas otworzy się na Boga i zechce, by Bóg go przekonał, wyda w swym życiu owoc obfity. Jeśli nawet zło go dosięgnie, gdy kłos jego serca będzie już pełen, wysypie się z niego nowe cenne ziarno, które w następnym pokoleniu będzie owocowało na ziemi.

Homilię wygłosił ks. Adam Ogiegło