środa, 18 marca 2015

Instrukcja Cum Sanctissimus

Instrukcja Cum Sanctissimus
z 19.03.1948 r. Kongregacji Ds. Zakonów

Według postanowienia Ojca Świętego Piusa XII zawartego w Konstytucji Provida Mater Ecclesia z 1947 roku, to Kongregacja Ds. Zakonów była władzą kompetentną, której poddane zostały instytuty świeckie. Kongregacja Ds. Zakonów sformułowała odpowiednie podstawowe przepisy, które od początku umożliwiały tworzenie i organizowanie instytutów świeckich:

1/ Aby stowarzyszenie mogło stać się instytutem świeckim, musi stosować się do wszystkich przepisów Konstytucji Provida Mater Ecclesia, jak również musi być zatwierdzone i kanonicznie erygowane przez biskupa, po zasięgnięciu rady Świętej Kongregacji.

2/ Stowarzyszenia te (instytuty świeckie) nie mogą pozostawać w szeregu zwykłych stowarzyszeń świeckich.

3/ W celu uzyskania zgody na erekcję nowego instytutu, biskup miejsca ma zwrócić się do
Świętej Kongregacji ds. Zakonów (wg odpowiednich przepisów).

4, 5, 6/ Przepisy szczegółowe normujące powstawanie i zatwierdzanie nowych instytutów.



7/ Przepis formułuje kryteria oceny danego stowarzyszenia pod kątem przekształcenia się w instytut świecki:

a/ czy osoby należące - poza praktykami pobożnymi i wyrzeczeniami – rzeczywiście
i zdecydowanie realizują trzy rady ewangeliczne,

b/ czy więzy łączące członków są: stałe, wzajemne, pełne, przez co członek oddaje się stowarzyszeniu, a stowarzyszenie bierze za niego odpowiedzialność,

c/ czy stowarzyszenie stara się lub posiada wspólne domy,

d/ czy unika się ( co nie byłoby zgodne z naturą i celem instytutów świeckich) np. noszenia habitu.

8, 9/ Przepisy określające łączność, ew. zależność od instytutów zakonnych.

10/ Członkowie instytutów, z racji swego powołania, są zobowiązani do życia doskonalszego niż członkowie zwykłych stowarzyszeń czy Akcji Katolickiej.

11/ Przepis określający formy zależności i współpracy z władzami kościelnymi.

Opr. Barbara

poniedziałek, 16 marca 2015

WYRZECZENIE SIĘ ŚWIATA


Poprzez chrzest Bóg uświęca człowieka. Nie każdy jednak, kto wejdzie do wody i nad którym zostaną wypowiedziane sakramentalne słowa, faktycznie zostanie przez Boga uświęcony. Aby to mogło nastąpić, człowiek musi chcieć tego uświęcenia. Dlatego Bóg oczekuje od niego doniosłej decyzji, dokonania wyboru między perspektywami realizacji życia na ziemi.

Jedna to perspektywa życia doczesnego, ograniczonego barierą śmierci. Dla wielu śmierć jest rozwiązaniem wszystkich, nawet najtrudniejszych problemów. Ma to miejsce wówczas, gdy jest traktowana jako definitywny koniec ludzkiej egzystencji. Kto tak pojmuje życie, szuka szczęścia doczesnego i godzi się na logikę tego świata. Chce jak najlepiej się tu urządzić i wygrać doczesność. Taka jest jedna perspektywa życia.

Druga perspektywa uwzględnia możliwość nieśmiertelnego życia. Śmierć nie jest kresem. Istnieje szansa wejścia w świat wieczności, świat wiecznego szczęścia. W tej perspektywie obowiązuje logika wiary. Kto chce podejść do chrztu, musi zobaczyć te dwie perspektywy realizacji ludzkiego życia i dokonać wyboru. Ten wybór jest zasadniczy. Świadomie i dobrowolnie decyduję się na to, że moje życie traktuję jako drogę do życia wiecznego. Wybieram perspektywę nieśmiertelności. Wtedy trzeba zgodzić się na to, że nic, co jest ziemskie, nie może być ostatecznym celem mojego życia, jest tylko etapem, jest dobrem, po które, o ile mi nie przeszkadza w zdobywaniu nieśmiertelności, mogę sięgnąć, ale nie jest ono celem mojego życia. To spojrzenie na doczesność jako na drogę, jako na środek, który pomaga w osiągnięciu wyższego celu, nie jest równoznaczne z odrzuceniem doczesności, z negatywnym spojrzeniem na to, co ziemskie. Przeciwnie, dopiero wtedy człowiek zaczyna rozumieć Pana Boga, który po stworzeniu wspaniałego świata powiedział, że to wszystko jest bardzo dobre. Ale ta ziemska droga jest tak bogata i pełna uroku, że kusi, by zatrzymać się na niej samej. Doczesne dobra wołają: zostań, nie martw się, nie wysilaj się, zatrzymaj się tylko przy nas. Ten, kto podchodzi do chrztu, musi powiedzieć: nigdy tego nie zrobię. Nigdy nie zdecyduję się na myślenie o moim życiu wyłącznie w kategoriach doczesnych. Zawsze chcę pamiętać o tym, że każdy dzień zbliża mnie do innego, nowego życia.



Kościół, chcąc ułatwić podjęcie tej decyzji, stawia kandydatowi do chrztu trzy pytania.

Czy wyrzekasz się grzechu, aby żyć w wolności dzieci Bożych? Grzech jest nieporządkiem, grzech to bałagan. Każdy bałagan ogranicza naszą wolność. Wystarczy popatrzeć do szafy: jeśli w niej nie jest poukładane, to chcąc coś znaleźć, tracimy czas i denerwujemy się. Jeśli w niej wszystko jest na swoim miejscu, jesteśmy panami sytuacji, jesteśmy wolni. Jeśli bałagan jest w mieszkaniu, człowiek w nim ginie. Jeśli w mieszkaniu jest porządek, człowiek jest jego panem. Pierwsze pytanie postawione kandydatowi do chrztu dotyczy jego decyzji życia w świecie Bożego porządku. Świat jest rządzony prawami ustanowionymi przez Stwórcę, ochrzczony godzi się na szanowanie tych praw, wiedząc, że ile razy popełni grzech, traci wolność. Chce żyć w świecie ładu i porządku po to, aby był człowiekiem wolnym, chce żyć według logiki Bożego prawa, aby nie stracić wolności.

Czy wyrzekasz się wszystkiego, co prowadzi do zła, aby cię grzech nie opanował? Chodzi tu o decyzję zachowania higieny ducha, chodzi o to, by człowiek przestrzegał zasad, o których mówi Chrystus, Jeśli cię ręka gorszy, odetnij ją, jeśli oko, wyłup je, jeśli noga, odetnij ją. Chodzi o wielkie wartości, o coś, co może być tak samo cenne jak oko, ręka i noga i co może zagrażać duchowi w naszej wędrówce do świata wielkich wartości. Kiedy ręka zatrzymała się na jakiejś wartości doczesnej i nie chce jej puścić, ochrzczony musi się zdecydować na to, że ją odetnie, aby zachować wolność. To trudna i bolesna decyzja. Tę właśnie decyzję podejmuje człowiek podchodzący do wody chrzcielnej. Jeśli jakakolwiek wartość doczesna zagrozi perspektywie mojego dojścia do domu Ojca Niebieskiego, wtedy z niej rezygnuję, chociażby to miało tak boleć, jak odcięcie własnej ręki.

Czy wyrzekasz się szatana, który jest głównym sprawcą grzechu? Kandydat do chrztu musi realnie potraktować księcia tego świata. Chodzi tu o potężną siłę zła, z którą trzeba przez całe życie walczyć. Rodzimy się w świecie doczesności i mamy przed sobą perspektywę śmierci. Książę tego świata, który stracił życie wieczne, z zazdrości chce nas wszystkimi dostępnymi mirażami zatrzymać w doczesności, abyśmy nigdy nie uczestniczyli w szczęściu, które on bezpowrotnie utracił.

Wchodząc do wody chrzcielnej wiem, że rozpocznę drogę, która jest nie tylko wspaniała, piękna i kusząca różnymi przemijającymi dobrami, abym się przy nich zatrzymał, ale również wiem, że będę musiał walczyć z rozbójnikiem, który na niej czeka, chcąc mi przeszkodzić w dotarciu do domu Ojca Niebieskiego. Przed chrztem mam podjąć decyzję, że nie chcę mieć żadnych układów z księciem tego świata. Tylko ten, kto podjął taką decyzję i zdecydował się na wejście w świat wiary, wchodząc do wody i przyjmując chrzest – W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego – może być uświęcony przez Boga. Jeśli tej decyzji nie ma, to może być zanurzony w wodzie i słyszeć wypowiedziane słowa, a świętości nie otrzyma. Tak jest, gdy mamy do czynienia z chrztem człowieka dorosłego. Tak jest również, gdy rodzice przynoszą dziecko, bo w trosce o jego szczęście chcą postawić je od razu na drodze życia wiecznego. Oni też biorą odpowiedzialność za wychowanie dziecka do wartości chrześcijańskich.



Jeśli człowiek świadomie i dobrowolnie podejdzie do chrzcielnicy, to perspektywa jego chrześcijańskiego życia otwiera się jako droga piękna i wspaniała. Jeśli natomiast ta decyzja jest niedowartościowana i chodzi tylko o ceremonię, a decyzja jest niepodjęta, to wchodzimy w pozorne chrześcijaństwo, które nie daje uświęcenia ani żadnej mocy wewnętrznej, nie zmienia człowieka, a rodzi szereg nieporozumień. Wyrzeczenie się tego świata to jest punkt wyjścia, sam fundament chrześcijańskiego życia. Ta jedna decyzja – wiem, jaką perspektywę życia wybieram i z jakiej rezygnuję – kształtuje wszystkie dni życia, każdą godzinę, każdą sekundę, wymaga wierności. Zdecydowałem, powiedziałem przed Bogiem, mam być słowny. Obok nas żyją ludzie, którzy nigdy tego wyboru nie dokonali. Wybrali doczesność, niech wygrają doczesność, to ich sprawa. My wybieramy doczesność tylko jako drogę do wyższych wartości. Toteż umiemy się nią cieszyć i posługiwać tak, by pomagała nam w realizacji głównego celu naszego życia. Tak stawia sprawę Bóg. Tak ustawione jest wejście w świat wiary, chodzi o realizm i odpowiedzialność za decyzję.

Homilia została wygłoszona przez ks. Adama Ogiegło na dniu skupienia w lutym 2015 r.

FORMACJA WEDŁUG OJCA AMEDEO CENCINI

Formacja rozumiana poprawnie, to formacja prowadzona permanentnie. Formacja chrześcijańska jest permanentna ze swej natury /od łac. permanens, permanentis - trwający, stały, nieprzerwany/. Formacja powinna być dynamiczna, tzn. taka, która stale się rozwija, musi być coraz pełniejsza, całkowita.

Jak należy rozumieć formację?

Moja formacja jest w rękach Ojca, Boga Ojca i to Ojciec prowadzi proces formowania we mnie /por. Rdz 1,26/ serca swego Syna, czyni to mocą Ducha Świętego. Ojciec prowadzi moją formację zawsze, nie ma żadnej chwili, w której Ojciec nie chciałby formować we mnie Serca swojego Syna. Każda okoliczność życia, każda sytuacja, każda rzeczywistość, to okazja do formacji. Gdyby to było w naszych rękach, byłyby to tylko niektóre sytuacje, ale to jest myślenie pogańskie. Ponieważ każda okoliczność życia jest w rękach Ojca, a to są ręce najpiękniejsze, każda okoliczność życia to łaska formacji. Wszystko jest formacją!

Formacja permanentna nie potrzebuje sytuacji nadzwyczajnych. Aby formacja była permanentna, musi być codzienna. Nie musimy wcale szukać doskonałej wspólnoty, doskonałych przełożonych, doskonałej pracy. To, czego nie wybrałeś, wybrał dla ciebie Bóg! On sprawi, że niczego ci nie zabraknie. Tu dokonuje się tajemnicze pośrednictwo formacyjne Ojca i jest to np. choroba, cierpienie, rzucone na ciebie oszczerstwo. Wchodzimy w to stopniowo, świadomie dajemy się formować przez Ojca. Tu możemy odnaleźć miejsce Słowa Bożego z dnia. To treść formacyjna, to nie ja wybieram Słowo, To Słowo jest wybrane dla mnie.

Formacja permanentna ma dwie odsłony, to formacja zwyczajna (ważniejsza!) i formacja nadzwyczajna. Jakie są kryteria rozróżniania?

1/ ze względu na osobę, która podlega formacji
W formacji zwyczajnej to jestem ja, moja odpowiedzialność za formację, moje zaangażowanie, moja aktywność, mój dynamizm. W formacji nadzwyczajnej to instytucja, np. przełożeni, proboszcz, komisja, itp.

2/ odniesienie czasowe, czyli – kiedy dokonuje się formacja
W formacji zwyczajnej to codzienność. W formacji nadzwyczajnej – co jakiś czas, okresowo.

3/ cel formacji, czyli - do czego ona prowadzi
W formacji zwyczajnej – skupiamy się na tym, co istotne w życiu chrześcijańskim (kształtowanie
w nas uczuć Syna). W formacji nadzwyczajnej chodzi o udoskonalenie nas oraz wprowadzenie czegoś ważnego, ciekawego, nowego.

4/ sfera formacyjna (co jest formowane)
Formacja zwyczajna prowadzi do zaangażowania całej osoby (serce, umysł, wola, wrażliwość). W formacji nadzwyczajnej chodzi o doskonalenie pewnych sfer (sektory, kompetencje).

5/wpływ na kondycję psychiczną
W formacji zwyczajnej chodzi o kształtowanie indywidualnej dyspozycyjności, osobistego zaangażowania, uległości, czujności /por. Przypowieść o pannach Mt 25,1-13/. Okres formacji początkowej /np. w nowicjacie/ powinien nauczyć tak pojętej uległości. Innymi słowy, osoba, która posiadła taką uległość to ta, która nauczyła się uczyć życia z każdej chwili życia.

Taką osobą jest Maryja – pozwoliła się formować przez wszystkie chwile swego życia – od Zwiastowania aż do Krzyża. A więc formacja początkowa ma służyć do utworzenia w osobie dyspozycyjności do formacji w całym życiu. W formacji nadzwyczajnej – mamy do czynienia z uległością, która jest pewną biernością, np. spowodowaną posłuszeństwem wobec przełożonych, bez specjalnego osobistego zaangażowania.

6/ treści formacyjne – co nas formuje?
W formacji zwyczajnej będzie to Słowo Boże z dnia. Można powiedzieć, że Ojciec prowadzi kurs przez całe życie, a Słowo z dnia jest lekcją. W formacji nadzwyczajnej będą to za każdym razem jakieś ważne treści.

7/ pośrednictwo ludzkie w formacji
W formacji zwyczajnej będą to wszystkie osoby, które spotykamy, wszystkie relacje z nimi, to nie my wybieramy te osoby, to Ojciec wybrał je dla mnie, nimi obdarzył. W formacji nadzwyczajnej będą to niektóre osoby i relacje – np. ojciec duchowy, przyjaciel duchowy.

Wskazane fragmenty Biblii do medytacji na powyższy temat:
1/ Jezus w Nazarecie – Łk 4, 16 -30
2/Manna na pustyni – Wj 16, 18



Opracowano na podstawie zapisu na CD sesji „Życie według Słowa” przeprowadzonej przez o. Amedeo Cencini w Krakowie w dniach 5-7. 11. 2010

opr. Barbara