poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Kościół żyje przy ołtarzu


Kościół to wieczernik, wieczernik wciąż otwarty. Poprzednio zwróciłem uwagę na to, że istnieją pewne konsekwencje wieczernika wciąż otwartego dla każdego pokolenia. Stosunek do Eucharystii, do Jezusa ukrytego pod postacią chleba, jest wykładnikiem chrześcijańskiej wiary. Stosunek do niedzieli, a zwłaszcza do udziału w Mszy świętej, jest również wykładnikiem chrześcijańskiej wiary. Wreszcie stosunek do świątyni, do wieczernika, którego Gospodarzem jest Chrystus, jest wykładnikiem naszej wiary.
Dziś pragnę skoncentrować uwagę na zgromadzonej przy ołtarzu naszej wspólnocie, która jest Kościołem. Jest to Kościół w skali mikroskopijnej. Podobnie jak fizycy czy chemicy w atomie umieją dostrzec model kosmosu, a równocześnie jego najmniejszą cząstkę, jak biolog próbuje w genach dostrzec zakodowane dzieje całego organizmu, tak w naszej wspólnocie przy ołtarzu, we wspólnocie eucharystycznej, jest obecny cały Kościół. Ta nasza wspólnota jest modelem całego Kościoła i jest miejscem spotkania i przeżywania tajemnicy Kościoła. Wszystkie elementy Kościoła, o których mówiłem na przestrzeni ostatnich miesięcy, są obecne w naszej wspólnocie.

Wspólnota eucharystyczna jest powszechna. Zwróćmy uwagę na to, że przy ołtarzu jest miejsce dla dziecka, nawet takiego, które niewiele rozumie z tego, co się tu dzieje, i dla człowieka, który liczy sto lat. Powszechność uwidacznia się w tym, że przy ołtarzu znika różnica między mężczyzną i kobietą, przed Bogiem jesteśmy równi. Tu jest miejsce dla człowieka zdrowego i chorego, jest miejsce dla olimpijczyków ze złotymi medalami i dla kalekiego człowieka. Tu jest miejsce dla laureata Nagrody Nobla i dla tego, kto nie umie pisać ani czytać. Siedzimy obok siebie i czujemy się braćmi. Tu jest miejsce dla największego grzesznika i dla największego świętego. To jest wspólnota otwarta dla każdego. Każda wspólnota eucharystyczna przekracza wszystkie bariery przynależności narodowej, rasowej, społecznej, wiekowej. To jest jedyna wspólnota na świecie, otwarta dla każdego. Jest tak powszechna. Do teatru nie pójdzie człowiek, który nie widzi; do filharmonii człowiek, który nie słyszy; ileż to sal może być dostępnych tylko i wyłącznie za bilety, biedny do nich nie wejdzie. Kościół jest otwarty dla każdego. Nie ma wspólnoty tak powszechnej, jak wspólnota eucharystyczna. Ten wymiar naszej wspólnoty trzeba dostrzec.



Kościół jest jeden, bo Eucharystia jest jedna. Jest jedna i ta sama wtedy, kiedy celebruje ją osobiście papież, i wtedy, kiedy sprawuje ją kapłan przy łożu chorego. Jest identyczna w Krako­wie, w Korei i na Alasce. Ta sama, jedna, zmienia się tylko oprawa zewnętrzna, szaty liturgiczne, śpiewy, melodie, ale sama istota Eucharystii jest ta sama. Ona też jest jednym z najpiękniejszych znaków jedności, którym posługuje się ludzkość. Jest jedna również w aspekcie dziejowym. Ta sama Eucharystia sprawowana przez św. Pawła, św. Augustyna, w tej samej Eucharystii uczestniczył św. Franciszek, ta sama Eucharystia podawana przez dwadzieścia wieków. Znak jedności i twórcza moc. Ona łączy małżonków w sakramentalnym związku, ona łączy rodziny, ona jest najskuteczniejszym spoiwem jednoczącym ludzi.

Przychodzimy na Mszę świętą, podchodzimy do ołtarza po to, aby zjednoczyć się z Bogiem, ale wcześniej próbujemy się pojednać z naszymi braćmi. W wielu chrześcijańskich rodzinach jest taki zwyczaj, że w niedzielę, już po ubraniu się, kiedy domownicy mają wyjść na Eucharystię, mąż przeprasza żonę, dzieci przepraszają rodziców. Eucharystia tworzy jedność. Nie zawsze ta jedność jest przeżywana wzajemnie, ale ten, kto przychodzi do kościoła, musi umieć przebaczyć i pojednać się ze swoimi bliźnimi, nawet jeśli oni na to pojednanie nie czekają. On musi być pojednany. Eucharystia jest znakiem jedności i mocą jednoczącą ludzi.

Nasza wspólnota jest apostolska. Ten pochodzący od Chrystusa łańcuch rąk, rąk spoczywających kolejno na głowach biskupów, sięga naszej wspólnoty. Na moją głowę biskup krakowski, kardynał Franciszek Macharski, złożył swoje ręce, przekazując mi kapłańską, apostolską władzę sprawo­wania Eucharystii. Jako kapłan, będący tu przy ołtarzu z wami, pomagam w odkryciu tajemnicy apostolskości Kościoła. Eucha­rystia zawsze rodzi się w kapłańskich rękach i kapłan przypomina apostolskie pochodzenie Kościoła.

Nasza wspólnota jest święta. Jest święta, bo zostaliśmy ochrzczeni: jest święta, bo w jakiejś mierze w sercu każdego z nas jest wiara. Jest święta, co przypomniałem na samym początku, kierując do was słowa: „Miłość Boga Ojca, łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi". Bóg w Trójcy Świętej jest z nami. Ta wspólnota jest święta, ponieważ za chwilę będziemy świadkami uświęcenia chleba i wina. Odkąd Chrystus będzie obecny wśród nas pod postaciami chleba i wina, znajdziemy się w zasięgu szczególnego oddziaływania Jego świętości.

Eucharystia jest jak pierwiastek promieniotwórczy emitują­cy Boską energię. Zostaniemy napromieniowani nią w takiej mierze, w jakiej potrafimy otworzyć swoje serce. Podejdziemy do Komunii, aby ten Boży pierwiastek włożyć w swoje serce, wyjść na ulicę, wrócić do domu i promieniować świętością samego Boga. Po to tu przyszliśmy, nic innego nie było celem wejścia do świątyni, tylko podejście do tego źródła potężnej Bożej energii, która promieniuje z Eucharystii i wypełnia nas swoją świętością.

Niewielu chrześcijan rozumie te Boskie wymiary wspólnoty zgromadzonej przy ołtarzu. Zależy to od głębi naszej wiary. Jeśli człowiek posiada słabą wiarę, dostrzega tylko ludzkie wymiary tego spotkania, a więc idę, bo muszę, jestem pod­porządkowany wymogom prawa. Jestem obecny, bo się boję grzechu. W takim podejściu dostrzegamy najczęściej słabości wspólnoty ołtarza. Dziecko przeszkadza, człowiek, który nie bardzo słyszy, zachowuje się tak, że będzie nam utrudniał modlitwę, kapłan nie dba o estetykę znaków itp. W takiej sytuacji człowiek zaczyna się denerwować, a nawet ma preten­sje, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Oto niebezpieczeństwo zatrzymania się na samym opakowaniu. Jeśli jednak zobaczymy oczami wiary naszą wspólnotę, którą zgromadził tu sam Bóg, wtedy odkryjemy wielkie bogactwo tajemnicy powszechności, jedności, apostolskości, a przede wszystkim świętości Kościoła. Wtedy człowiekowi już ludzkie wymiary wspólnoty nie prze­szkadzają. Jest nastawiony na Chrystusa, na to, aby zbliżyć się jak najbardziej do Niego i wyjść ubogaconym, mieć moc i siłę do twórczego przeżycia całego tygodnia.

Homilię wygłosił ks. Adam Ogiegło na lipcowym dniu skupienia.

niedziela, 4 sierpnia 2019

Litania do Przemienienia Pańskiego





Kiedy kusi mnie, aby patrzeć tylko na swoje winy, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy niepokoją mnie widma wątpliwości i porażki, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy nie widzę niczego poza frustracją, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy horyzont wydaje się być odległy i ciemny, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy nie widzę sensu dążenia do tego, co dobre, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy narzekanie i cynizm ingerują w mój pokój, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy nie potrafię zmierzyć się z moimi problemami, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy świat wydaje się czarny, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy inni mierzą mnie i oceniają, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy cierpię na depresję, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy przyjaźń jest daleka ode mnie, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy przyćmił mnie smutek, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy źle wykorzystuję swoją wolność, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy mi trudno wybaczyć, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy rzeczy nie mają sensu, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy myślę, że nie potrafię się zmienić, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy mam do czynienia z cierpieniem, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy stres mnie przygnębia, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy trudno mi coś kontynuować, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy zaślepia mnie grzech, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy przytłaczają mnie trudy życia, daj mi widzieć tylko Jezusa,
Kiedy nadzieja zaczyna zanikać, daj mi widzieć tylko Jezusa.

Modlitwa na zakończenie

Kochający Ojcze, dziękuję Ci, że pozwoliłeś mi być świadkiem wizji Twojego Syna, który przemienił się na Górze Tabor. Spraw, proszę, aby moje życie promieniowało chwałą i łaską, które pozostają Twoimi bezcennymi darami dla mnie w Jezusie. Amen.

Ojciec Peter John Cameron, O.P.

tłumaczenie własne z języka angielskiego