środa, 22 marca 2017

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE – dzień czwarty

JASNE ŚWIATŁO NA DROGACH MOJEGO ŻYCIA

Dzień 4.

„To, że nasze dusze żyją, kosztowało bardzo wiele – Chrystus umarł na Krzyżu, Matka Boża złożyła ofiarę serca macierzyńskiego ze swego Syna na Kalwarii.” - z Myśli ks. Witolda Kacza

Jak już wspomniano, szybko aktywnością księdza Witolda Kacza zainteresował się Urząd Bezpieczeństwa. Latem 1950 r. aresztowano ks. Kacza pod zarzutem przynależności do – jak to określono – „bandy AK” oraz za próbę założenia harcerstwa, co określono jako działalność wywrotową.

W trakcie śledztwa ksiądz traktowany był bestialsko, podobnie jak inni więźniowie. Przesłuchania trwały po 24 godziny, zmieniali się przesłuchujący; ks. Witold musiał cały czas stać, śledczy oczywiście siedzieli. Sąd wojskowy skazał ks. Kacza na 15 lat więzienia za szpiegostwo. Chociaż nie miał zasądzonego wyroku śmierci, osadzono go na oddziale kary śmierci na Montelupich w Krakowie. Tam był świadkiem, jak wyprowadzano z jego celi więźniów skazanych na egzekucję. Ci, którzy szli na śmierć, bronili się i krzyczeli. Szarpano ich i wywlekano przemocą z celi. Pozostali więźniowie przeżywali grozę oczekiwania na egzekucję. I znów nadchodziły kolejne dni i noce oczekiwania, kiedy usłyszy się ciężkie kroki podkutych butów strażników więziennych, oczekiwania, po kogo następnego ze współwięźniów przyjdzie śmierć. Istnieje jeden z rodzajów najdotkliwszego lęku, jaki może przeżyć ludzka natura, lęk agonalny. Taki lęk przeżywał Chrystus w Ogrójcu w noc przed pojmaniem. Taki właśnie lęk przed śmiercią towarzyszył skazańcom, ale i równie intensywnie udzielał się współwięźniom.

Matka księdza Witolda pisała listy do ówczesnego prezydenta Bieruta, prosząc o przedterminowe zwolnienie syna. Również w tej intencji rodzina i znajomi zanosili błagania do Boga. Wreszcie po trzech latach ciężkiego stalinowskiego więzienia ks. Kacz został zwolniony. Jego zdrowie było w ruinie, miał nacieki gruźlicze i musiał chodzić o lasce.

W zetknięciu z całą brutalnością śledczych podczas nieludzkich przesłuchań a potem podczas pobytu na oddziale kary śmierci zrodziła się w nim tęsknota za wspólnotą osób, w której panowałaby miłość Jezusa. Tak w więziennym cierpieniu kształtowała się idea utworzenia instytutu świeckiego, który skupiałby osoby świeckie całkowicie poświęcone Bogu.

#Cierpienie duchowe przybiera różną postać. Może nim być doznanie opuszczenia przez ludzi. Pamiętaj, że w chwilach szczególnie dojmującego opuszczenia znajdziesz pomoc w ufnym zwróceniu się do Chrystusa, Który wysłucha każdą twoją skargę. Innym razem cierpieniem może być odczuwanie beznadziejnej szarości życia i niemożność jego odmiany. Pomyśl wtedy, że Chrystus już przyjął twoją beznadziejność na siebie, aby cię podnieść. Czy ja Mu się oddaję i poddaję się Mu, aby mnie dźwignął i niósł?

Jak po nocy nastaje poranek, a po burzy spokój, tak po ciężkiej życiowej próbie przychodzi pokój. Jest taka zasada, że w chwilach smutnych zapomina się o pomyślności, lecz gdy zło przemija, ponownie radujemy się jak dziecko. Pismo święte w wielu miejscach mówi o tym, np. „Cierpliwy do czasu dozna przykrości, ale później radość dla niego zakwitnie” (Syr 1,23).

☑Praca na dziś – Poproszę Pana Jezusa, bym w chwilach cierpienia nie upadał na duchu, pomny na słowa, że cierpliwy do czasu doznaje przykrości, a później przychodzi radość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz