piątek, 5 sierpnia 2011

List sprzed ośmiu lat

Redagując wspomnienia o śp. Marii Piotrowicz natrafiłem na list, który napisała w 2003 roku do Tygodnika Powszechnego. Opisuje w nim swoje wspomnienia z wakacji w 1963 roku, które spędziła wędrując nad Bałtykiem. Jej list jest nawiązaniem do reportażu Jacka Podsiadły "Domy, place i ogrody" z Tygodnika Powszechnego nr 7/2003 r., w którym opisuje miejscowość Kluki i zamieszkujących ją niegdyś Słowińców. A oto treść listu Marii Piotrowicz.


Tekst Jacka Podsiadły przypomniał mi wakacje, które spędziłam w 1963 r., wędrując z przyjaciółmi wzdłuż wybrzeża bałtyckiego od Władysławowa do Świnoujścia. Chcieliśmy poznać tzw. ziemie odzyskane. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak ogromne tereny zajmowały wojska radzieckie. Uwagę zwracało silne obstawienie dawnej granicy polsko-niemieckiej oraz terenów koło Koszalina. Jeśli maszeruje się z plecakami, każda przeszkoda jest problemem, a nam zdarzyło się spotkać zakaz przejścia brzegiem morskim z objazdem ponad 30-kilometrową szosą. Żartem zapytałam stojącego przy wejściu do obozu żołnierza radzieckiego, czy nie moglibyśmy dostać jakiejś „bumażki” na przejście. Ku naszemu zaskoczeniu, jego wysoki rangą zwierzchnik pozwolił nam. Szliśmy środkiem obozowiska chyba z półtorej godziny, nie zatrzymując się. Mijaliśmy szkołę, świetlice, place zabaw dla dzieci, domy, otoczone drutem zejście nad morze. Wszędzie słyszeliśmy tylko język rosyjski.

W Klukach spory kawał drogi szliśmy przez jakieś trzęsawiska, porośnięte mchem torfowcem. Były tam doły po wydobyciu torfu, pełne wody. Pamiętam kostki suszącego się torfu i domy pokryte trzciną. Czekając na otwarcie muzeum, zagadnęliśmy kobietę karmiącą kury w swoim gospodarstwie. Na pytanie, o której otwierają muzeum, odpowiedziała: was wolen Sie? Nie mogło nam się pomieścić w głowie, że po 20 latach życia w Polsce można nie rozumieć ani słowa po polsku. Piękna, młoda kobieta z muzeum wytłumaczyła nam sytuację tych ludzi, których władze Polski Ludowej nie akceptowały. Poza nią nie było we wsi nikogo, z kim moglibyśmy się podzielić tymi przeżyciami. Dziękuję za artykuł i zdjęcia, które przypomniały mi te przeżycia sprzed 40 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz