ZMARTWYCHWSTANIE ŹRÓDŁEM NADZIEI
Dzień 1.
„Spójrz na siebie, na swoje wszystkie władze, talenty, zalety, cechy, na całe swoje życie i na jego istotę; na swoje ciało z jego wszystkimi zmysłami – i w tym wszystkim ujrzyj miłość Bożą do ciebie” – z Myśli ks. Witolda Kacza.
Witold Kacz urodził się niespełna sto lat temu, w roku 1920 w Krakowie. Wychował się w domu, w którym panowała ciepła atmosfera rodzinna. Jego matka była osobą pogodną i wyrozumiałą, posiadającą poczucie humoru, którym łagodziła pewną stanowczość ojca.
Kiedy chłopiec dorósł do wieku I. spowiedzi św., wraz z matką i resztą rodzeństwa zaczął uczęszczać do sakramentu pojednania w klasztorze OO. Karmelitów. Będąc chłopcem, miał już swojego stałego spowiednika, pobożnego karmelitę. Wpajał on w młode serce pierwsze prawidła dotyczące głębszego życia wewnętrznego. Reminiscencją tych pierwotnych doświadczeń duchowych młodego Witolda będzie w późniejszych latach przeświadczenie o potrzebie pracy wewnętrznej i zmagań duchowych o zjednoczenie z Bogiem, o czym tak wiele pisał jego ulubiony autor, wielki mistyk karmelitański św. Jan od Krzyża.
#Zatrzymajmy się przez chwilę, by przyjrzeć się samym sobie. Czyż Bóg nie obdarzył nas bogato przeróżnymi cechami naszego charakteru? Każdy posiada je w nadmiarze, zarówno te dobre, jak i te mniej chwalebne, a może znajdzie się i kilka całkiem złych. Każdy z nas posiada niezmierzone duchowe bogactwo wewnętrzne.
Czyż Wielki Post nie jest najstosowniejszym czasem do podjęcia pracy nad swoim charakterem? Właśnie teraz powinniśmy się starać w jakiś sposób uporządkować nasze wnętrze, by w ten sposób dążyć do upodobnienia się do Chrystusa, Który jest naszym wzorem. „Bądźcie więc tak doskonali,jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski” (Mt 5,48).
Prawdopodobnie każdy ma już jakiś swój sposób, żeby sobie radzić z własnymi wadami. I tak na przykład można wpierw rozeznać, jakie posiadamy negatywne cechy charakteru, czyli właśnie wady, a jakie pozytywne - zalety, a precyzyjniej cnoty. Wada powstaje wskutek powtarzania tych samych złych czynów. Natomiast cnota to wewnętrzna postawa, pozytywne przyzwyczajenie do czynienia dobra.
Taki wstępny, uczciwy bilans naszego stanu wewnętrznego jest punktem wyjścia na drodze pracy nad charakterem. Następnie pozostaje tylko jedna metoda – nie dając się ponieść nieuporządkowanym uczuciom i emocjom, wszystkie siły naszej woli ukierunkować na czynienie dobra. Dzień po dniu należy stopniowo eliminować wady, a rozwijać zalety. Z Bożą pomocą przez całe życie można tak pomnażać przymioty charakteru, zdolności osobiste i talenty.
Praca nad charakterem jest fascynującym doświadczeniem, nie może być jednak pozbawiona wysiłku i niejednokrotnie wymaga samozaparcia. Tak naprawdę trwa przez całe życie a jej celem jest harmonijny rozwój własnej osobowości. W taki sposób coraz bardziej w jakiś tajemniczy sposób upodabniamy się do Chrystusa, stajemy się „alter Christus” – na wzór Chrystusa.
☑Praca na dziś – Zrobię bilans wad i zalet mojego charakteru. Zastanowię się, co muszę zmienić w swoim postępowaniu, żeby rozwinąć pozytywne cechy charakteru, żyć cnotliwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz