środa, 20 czerwca 2018

Potrzebny nam nowy zapał

Wszystkie osoby konsekrowane są wezwane do misji ewangelizacyjnej na wzór Jezusa Chrystusa. W działalności misyjnej na rzecz ewangelizacji możemy wyszczególnić następujących pięć form życia konsekrowanego:



1. świadectwo życia – mamy dawać świadectwo o Chrystusie naszym życiem, słowami, czynami. Nie chodzi tylko o dzieła zewnętrzne. Idzie o "uobecnianie w świecie samego Chrystusa" (Vita consecrata, Jan Paweł II). Czy gotuję, czy piszę, czy jestem w pracy, mam uobecniać w świecie samego Chrystusa przez osobiste świadectwo. To pierwsze zadanie osób konsekrowanych. Potrzebna praca wewnętrzna, by do Chrystusa się upodabniać.

Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków, niż nauczycieli. Duch Święty pobudza do świadectwa, czyni człowieka świadkiem. Wzorem do dawania świadectwa jest Jezus Chrystus.

Świadek – martyr (gr.); Nowy Testament łączy dawanie świadectwa z Duchem Św. U Łukasza Duch Św. uzdalnia do dawania świadectwa: Łk 24, 48-49 - Duch daje apostołom moc do dawania świadectwa. W Dziejach Apostolskich 1,8 moc – dynamis (gr.) otrzymuje się od Ducha Św. I jest się świadkiem. Ewangelizator działa w mocy Ducha Św. , ma moc przekonywania – otwiera serce słuchaczy, wzbudza wiarę.

Życie osób konsekrowanych jest świadectwem. Potrzeba mocy Ducha Św., by to świadectwo zostało przyjęte przez ludzi. Treścią świadectwa jest osoba Jezusa Chrystusa. Osoby konsekrowane są powołane do dawania świadectwa, muszą stale dokonywać odnowy życia. Nie tyle jest ważne, co robią, ale kim są – styl życia. Ważna wytrwałość, świadectwo milczące, ale wymowne.

2. modlitwa – trzeba być wiernym modlitwie. Człowiek modlitwy to znak dla innych, chętnie szukany przez innych. Jest potrzebny świadomy dialog modlitwy z Bogiem w zadaniu misyjnym.

Boga spotykamy nie bezpośrednio, lecz przez słowo. Dlatego ważne jest Pismo św. Czytanie Pisma św. Trzeba się modlić do Boga Jego słowem z Biblii. U założycieli instytutów życia konsekrowanego na początku było słowo Boże. By rozpoznać charyzmat instytutu, trzeba rozważać słowo Boże. Słowo Boże daje zapał do ewangelizacji.

3. asceza (ofiara) – osoby konsekrowane realizują swoją misję przez codzienną ascezę. Tak naśladują Chrystusa Ukrzyżowanego. To paschalny wymiar powołania konsekrowanego – przez śmierć przechodzi się do zmartwychwstania. Misterium paschalne jest źródłem życia i miłości Bożej. Na miłość Boga osoba konsekrowana odpowiada darem z siebie. Całe życie konsekrowane to ofiara z samego siebie, ale na początku musi być miłość Boża. To się sprawdza w chwilach kryzysu – swoje powołanie trzeba oprzeć na Jego Miłości. Powodem ascezy jest powołanie, które trzeba ochronić i ustrzec.

W ascezie wiary człowiek przez wiarę całym sercem przylgnie do Boga; w ascezie krzyża uczy się wyrzeczeń; w ascezie eschatologicznej ujawnia się dążenie do nieba.

Asceza służy do głębokiej relacji z Chrystusem, a nie do osiągnięcia jakichś sprawności. Trud ciągłego zawierzenia Bogu, trudów życia, śmierci powoduje oczyszczenie i przemianę życia.

4. życie wspólnotowe – osoby prowadząc je, naśladują Chrystusa i pierwszych apostołów. Jezus też potrzebował wspólnoty, zgromadził uczniów. Życie pierwotnej wspólnoty charakteryzuje: trwanie, zaangażowanie, wspólna modlitwa, wspólnota dóbr, troska o wzajemną miłość. Powołanie i misja jednoczą.Więzią jest miłość, która przeciwstawia się podziałom.

5. działalność – ostatnia forma życia misji. Jest to przedłużenie działania Jezusa bądź kontemplującego, bądź leczącego, bądź pomagającego ubogim lub też nauczającego. Każdy instytut życia konsekrowanego naśladuje jakąś cząstkę działalności Jezusa. Jedna wspólnota zakonna naucza, druga leczy, trzecia zajmuje się dziećmi – to są dzieła wspólnot. Każda ma swój charyzmat, jakieś pełnienie dzieł. Natomiast Instytuty Świeckie nie mają dzieł zewnętrznych, chociaż mają charyzmat.

Działalność ma być naśladowaniem Jezusa, a nie przede wszystkim realizacją samego siebie. Jakość działalności apostolskiej zależy od życia wewnętrznego. Duchowość działania – kontemplację należy łączyć z działaniem.



Podsumowanie – trzeba wrócić do pierwotnej miłości Boga. Jezus musi być w centrum życia osoby konsekrowanej, w centrum wspólnoty. Nowy zapał prowadzi do podejmowania drogi świętości, do dawania świadectwa.

Opracował Marek na podstawie wykładów na temat życia konsekrowanego w Karmelitańskim Instytucie Duchowości w Krakowie.

czwartek, 7 czerwca 2018

Prośba w imię Jezusa

W Wieczerniku Jezus, mówiąc o powtórnym swoim przyjściu, odsła­niał przed Apostołami tajemnice twórczego czekania na Niego. Jedną z nich jest opanowanie sztuki modlitwy „w imię Jezusa". Polega ona na powołaniu się u Ojca na Chrystusa. Uczniowie mają do tego prawo, zostali bowiem potraktowani przez Niego jako przyjaciele. To jest łaska polegająca na wprowadzeniu Apostołów w miłość wzajemną, łączącą ich z Mistrzem. Jako przyjaciele Jezusa w rozmowie z Ojcem mają pra­wo powołać się na Niego.

Chrystusowi zależy na tym, by uczniowie spotkali się zarówno z Ojcem, jak i z Nim. Chce, aby Jego traktowali jako Przyjaciela i swego Brata, a Boga jako Ojca. Jezus zawsze mówi o swoim Ojcu i o ich Ojcu. Nigdy nie mówi o naszym Ojcu. W ten sposób zo­staje zachowana tajemnica Boga, w którą Apostołowie jako Żydzi byli wtajemniczeni, a równocześnie odsłania się stopniowo tajemnica Trójcy, w której Syn i Duch Święty dobrowolnie pozostają do dyspo­zycji Ojca na zasadzie posłuszeństwa. Ojciec bowiem i Jego chwała są punktem docelowym wszystkich ich działań. Ojciec jest najwyższym autorytetem, czego Jezus uczy swych uczniów od momentu ich po­wołania.

Tekst znajduje się w Ewangelii św. Jana:
W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać. Zaprawdę, zaprawdę, po­wiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem ot­warcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje; i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca (J 16, 23-28).



Modlitwa „w imię Jezusa" posiada tajemniczą moc. Płynie ona stąd, że przyjaźń z Jezusem gwarantuje skuteczność prośby, całkowicie zharmonizowanej z wolą Ojca. Przyjaciel Chrystusa nie poprosi o nic, czego nie pragnąłby Chrystus, a to Jego pragnienie jest zawsze zgodne z wolą Ojca. W prośbie „w imię Jezusa" nie wystarczy więc powołać się na Niego, trzeba być jego przyjacielem. Ta przyjaźń daje prawo do zanoszenia prośby „w Jego imię".

Prośba „w imię Chrystusa" jest modlitwą Kościoła. Wszystkie ofi­cjalne modlitwy zanoszone w liturgii kończą się słowami: „Przez Chry­stusa Pana naszego". To jest ostatnie zdanie każdej prośby gwarantu­jące jej skuteczność. Kościół bowiem, który jest wypełniony Duchem Chrystusa, nie zaniósł i nie zaniesie do Boga prośby niezgodnej z Jego
wolą. Na tym między innymi polega skuteczność modlitwy razem z całym Kościołem. Dotyczy to w szczególny sposób Wielkiej Modli­twy Eucharystycznej.

Słowa Jezusa: „O cokolwiek byście prosili..." należy rozumieć w tym sensie, że otrzymamy wszystko, co jest zgodne z wolą Ojca. Prośby niezgodne z wolą Ojca nie posiadają gwarancji skuteczności.

Ważne jest również stwierdzenie Jezusa, że komunikacja z Ojcem prowadzona „w Jego imię" jest źródłem pełnej radości. Człowiek, ży­jący w świecie pełnienia woli Boga i ścisłej współpracy z Nim, jest wy­pełniony pełnym szczęściem. Wszystko bowiem cokolwiek czyni z Bo­giem posiada głęboki sens i zostaje utrwalone w wieczności. Pełnienie woli Boga na ziemi ma już konsekwencje wieczne. Pełnienie własnej woli, lub woli ludzi, ma tylko konsekwencje doczesne i jako dzieło wyłącznie nasze nie może być przeniesione do wieczności. Można to obserwować w życiu mistyków, którzy zawsze modlą się „w imię Chry­stusa". Oni nawet jeśli cierpią, ponieważ znają wartość pełnienia woli Ojca, pozostają szczęśliwymi.

Homilię wygłosił ks. Adam Ogiegło w maju na Dniu skupienia wspólnoty.