Szare życie wymaga podejmowania decyzji, często zdarza się to wiele razy w ciągu dnia. Ciągle trzeba wybierać, trzeba z jednych rzeczy rezygnować, po inne sięgać. Wszystkie te decyzje są ważne i kształtują osobowość człowieka. Każda mądra decyzja krystalizuje serce i pozwala na dalszy jego rozwój. Każda decyzja egoistyczna blokuje ten rozwój, każda zła powoduje karłowacenie człowieka. Świadomie kontrolujemy swój rozwój przez uważne śledzenie stopnia mądrości zawartej w naszych małych decyzjach. Jezus powiedział: „Kto w małym jest wierny, ten i w wielkim wierny będzie”. Oto Jego światło rzucone na rolę naszych codziennych decyzji. Jedno jest pewne, one wszystkie winny być zgodne z wolą Ojca niebieskiego. Jej zaś odczytanie i wykonanie zależy od prawości i pewności sumienia.
Bywają jednak decyzje jednorazowe, brzemienne w swe konsekwencje. Decyzje trudne, tym trudniejsze, gdy są związane z odpowiedzialnością za drugiego człowieka lub innych ludzi. Decyzje posiadające wymiar całożyciowy i społeczny.
Rzadko się zastanawiamy nad tym, że nasze decyzje mogą zmienić orbitę życia drugiego człowieka w sposób zasadniczy. Tak jest, gdy kierowca decyduje się na manewr wbrew znakom na jezdni; potrąca przechodnia i ten zostaje kaleką przykutym do inwalidzkiego wózka na całe życie. Tak jest, gdy ktoś decyduje się na podjęcie kredytu, nie obliczywszy szans na jego spłacenie, a stojąc wobec widma więzienia, popełnia samobójstwo, zostawiając rodzinę w tragicznym położeniu.
Już te przykłady wystarczająco głośno wzywają do podejmowania odpowiedzialnych decyzji przed Bogiem. A to dokonuje się na modlitwie. Do takiej modlitwy potrzebny jest czas, wyciszenie i to jest jej pierwszy warunek. Drugim jest takie skupienie, które oddaje pierwszeństwo Bogu. W czasie modlitwy liczy się Bóg i tylko Bóg. On zaś po zapytaniu nas o naszą kondycję psychofizyczną pomaga w rozeznaniu Jego woli, którą należy wykonać. Najważniejsze jest to, by przed ważną decyzją na modlitwie oddać wszystko w ręce Boga i nie upierać się ani przy swoich racjach, ani uczuciach czy emocjach. Trzeba nabrać dystansu wobec wszystkich opinii ludzkich... Trzeba usłyszeć Boga, który mówi przez moralną pewność, jaką daje temu, kto pyta o Jego zdanie.
Przykładem takiej modlitwy jest nocna rozmowa Jezusa z Ojcem przed podjęciem decyzji o powołaniu Dwunastu. Jezus miał szersze grono uczniów. Z niego pewnego dnia wybrał Dwunastu. Zanim jednak imiennie ich wezwał i stworzył z nich wspólnotę, przez całą noc rozmawiał z Ojcem na ten temat. Św. Łukasz notuje: W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał Apostołami (Łk 6, 12-13).
Dwanaście decyzji, jakie podejmował - bo Jezus musiał zatrzymać się przy każdym z Apostołów oddzielnie - miało wielkie konsekwencje dla każdego z nich. To było obarczenie ich zadaniami tak trudnymi, że mieli za nie zapłacić swoim życiem. To był wybór Dwunastu ludzi przeznaczonych do akcji specjalnej, w której każdy z nich pojawi się na celowniku snajpera zła i zostanie ustrzelony. Nie jest łatwo decydować o tym, by wyrwać ludzi z codziennego życia, z powołania rodzinnego do oddziału partyzanckiego, w którym będą musieli ryzykować życiem. Jezus o tym doskonale wiedział.
Najtrudniejsza decyzja dotyczyła Judasza. Ojciec chciał, aby on należał do tego grona. Jezus wiedział, jak się skończy ta jego obecność wśród Dwunastu. Wiedział, że to, co uczyni Judasz, będzie bolesne dla Syna Człowieczego, będzie chwilą grozy dla młodego Kościoła i będzie bardzo złe dla samego Judasza. Szacunek dla jego wolnej woli musiał być jednak zachowany.
Ojciec niebieski postanowił wykorzystać to jego złe działanie dla zbawienia świata; dla pouczenia, jak może wyglądać droga powołanego człowieka, który zdradza powołanie; dla przykładu, jak należy spoglądać na ludzi hierarchii, którzy zgorszą innych; dla ukazania, jak należy zaufać Bogu, który nawet tak złe działanie potrafi wkomponować w sposób twórczy w dzieje zbawienia.
Spotykając Jezusa na tej nocnej rozmowie z Ojcem niebieskim, uczmy się podejmowania ważnych decyzji na modlitwie. Jeśli nasze decyzje są uzgodnione z Ojcem, to zawsze wydadzą dobre owoce; nawet wówczas, gdy będziemy świadkami ich klęski. Oparcie się o Boga i o Jego autorytet, w chwili podejmowania decyzji w wymiarze całego życia, jest gwarancją pewności, która wypełnia serce pokojem.
Homilia wygłoszona przez Ks. Adama Ogiegło na październikowym dniu skupienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz