Każdego dnia mamy okazję do lektury Pisma Świętego, które jest słowem Boga dostępnym dla każdego z nas. Pragnę przypomnieć, że lektura tego Bożego słowa jest modlitwą.
Oczywiście wiemy też, że człowiek niewierzący może czytać Biblię jako cenną księgę, stanowiącą klucz do rozumienia kultury Europy. Jeśli człowiek wierzący otwiera Pismo Święte, to interesuje go nie tylko przeszłość, ale interesuje go dzień dzisiejszy. Odczytanie Pisma Świętego w aspekcie rozumienia zadań, jakie stoją przed nami w chwili obecnej, jest modlitwą. To jest takie spotkanie z tekstem Pisma Świętego, które pozwala nam usłyszeć Boga, On podaje mi instrukcję życia tu i teraz. Instrukcję dotyczącą mojej postawy i mojej decyzji.
Mamy dwa podejścia do czytania Pisma Świętego, które staje się modlitewnym czytaniem. Pierwsze jest podobne do spożywania codziennego chleba. Bochenek chleba kroimy, aby część zjeść i mieć siłę na cały dzień. Przy jedzeniu tego chleba nie zastanawiamy się nad zadaniami, jakie na nas czekają. Wiemy, że potrzebne są nam siły, aby twórczo przeżyć dzień.
Chleb jest źródłem sił. Podobnie jest z czytaniem Pisma Świętego, gdy człowiek systematycznie, zdanie po zdaniu, jak kromkę po kromce kroi ten chleb i go spożywa. Spożyty, zamienia się w energię duchową, potrzebną do życia. Chrystus wyraźnie powiedział, że jest chlebem, który zstąpił z nieba. Ten tekst, zamieszczony w szóstym rozdziale Ewangelii św. Jana, należy odnieść nie tylko do Eucharystii, ale i do Pisma Świętego. To jest przejście od Biblii do dnia dzisiejszego, to jest szukanie w Biblii siły potrzebnej do przeżycia w sposób twórczy dni, które są w naszych rękach.
Inny sposób czytania Pisma Świętego ma miejsce wtedy, gdy człowiek potrzebuje Bożego umocnienia. Otwiera on Pismo Święte po to, aby w nim znaleźć Bożą odpowiedź. Jest to podobne do szukania specjalisty. W pewnych sytuacjach musimy iść do specjalisty, do lekarza, prawnika, mechanika, do zegarmistrza.Tak jest w życiu. Człowiek wierzący w konkretnej sytuacji, nawet gdy specjaliści są bezradni, zwraca się do Boga. Na przykład zwaliło się na niego wielkie doświadczenie i on chce wiedzieć dlaczego. Otwiera Pismo Święte. Czyta, że cierpienie jest karą za grzechy, ale w jego przypadku to nie wchodzi w grę, nie popełnił wielkich grzechów, a ciężar doświadczenia jest ponad jego siły. Następny tekst z Księgi Hioba mówi: - Nie musisz ty być winien, to doświadczenie jest dla ciebie. Teraz się okaże, jaka jest twoja wierność, jaka jest twoja wiara. - To jest trudna próba, a w niej krystalizują się wartości duchowe. W wielu wypadkach i ta odpowiedź nie wystarcza. Czyta dalej. Oto Bóg mu mówi: - Jest cierpienie za kogoś. Twój syn wszedł na niewłaściwą drogę. Popatrz, ile on uczynił zła. Twoje cierpienie może mu pomóc. Rozważ, co mówi prorok Izajasz o Słudze Jahwe, który wziął na siebie winy, aby ratować nas. - Człowieka interesuje odpowiedź samego Boga i pod tym kątem wertuje Pismo Święte.
Ktoś inny szuka rad dotyczących nawrócenia. Spotyka się z Dawidem, który popełnił grzechy, a później wrócił do Boga. Może śledzić trud tej drogi. Spotyka się z Szawłem, który prześladował Kościół, a później pracował dla niego. Nowe treści wnosi historia Piotra, łotra, nawróconej kobiety.Ten rodzaj czytania Pisma Świętego spotykamy dość często. Jeśli nawet ktoś nie zna całości Pisma Świętego, by mógł łatwo znaleźć interesujące go teksty, przychodzi i pyta: gdzie może w Piśmie Świętym znaleźć odpowiedź na takie czy takie pytanie.
Co jest warunkiem właściwego odczytania Pisma Świętego? Wiara w obecność Ducha Świętego w tym tekście, czyli wiara w natchnienie. Potęga tej wiary decyduje o tym, czy my słowo Boże traktujemy jako normę, czy też nie. Przestrzegam przed próbą podważania autorytetu Biblii. Szukamy w Piśmie Świętym norm, które są ponadczasowe. Bóg mówi: Zawieram z wami nowe i wieczne Przymierze. Dla człowieka wierzącego niepodważalny jest autorytet wypowiedzi Chrystusa. Tymczasem dzisiaj wielokrotnie w dyskusjach słyszymy: Gdyby Pan Jezus żył dzisiaj, to by wyświęcił kobiety na kapłanów, to by się zgodził na rozwody, a nawet na zabijanie dziecka nie narodzonego. Jest to wejście na ścieżkę etyki sytuacyjnej. A dlaczego Pan Jezus nie mógł wyświęcić kobiet w wieczerniku? Powiadają, że bał się opinii ludzkiej. Nigdy się jej nie bał. Syn Boży ustanowił pewną normę i tej normy nie da się zmienić.
Słyszałem, jak mówiono : - Gdyby Chrystus żył dzisiaj, to odprawiałby Mszę świętą nie używając wina, lecz coca-coli. Tymczasem Jezus wybrał wino i do Świętej Ofiary musi być wino. To jest norma ponadczasowa. Dopiero przy takim ujęciu Pismo Święte stanowi punkt odniesienia, a słowo Chrystusa staje się pionem, dzięki któremu człowiek może odkryć, w jakiej mierze jego życie jest proste, a w jakiej skomplikowane. Jeśli tego spojrzenia zabraknie, jeśli się nie traktuje słowa Bożego na serio, Pismo Święte można interpretować, jak się komu podoba, ale to nigdy nie będzie modlitwą. Wtedy człowiek nie usłyszy słowa Boga, tylko stanie wobec różnych interpretacji, które sam podsunie pod słowo Pisma Świętego.
Jakie są formy czytania Pisma Świętego? Wielu czyta Pismo Święte codziennie. Jedni robią to rano, inni wieczorem. Są tacy, którzy wyznaczają sobie np. jeden rozdział w tygodniu i szukają takiej chwili, żeby spokojnie poczytać. Coraz częściej obserwujemy, że ludzie otwierają Pismo Święte i nie świadczy to o tym, że są świadkami Jehowy.
Wielu zatrzymuje się nad tekstami Pisma Świętego z liturgii dnia albo z niedzieli. Dlatego kalendarze i czasopisma katolickie podają odnośniki, jaki tekst Pisma Świętego jest przeznaczony na poszczególne dni. Są dzisiaj aplikacje internetowe, które dostarczają teksty biblijne na każdy dzień. Jedni czytają indywidualnie, inni wspólnie. Piękne są zwyczaje czytania Pisma Świętego w rodzinach lub w Kręgach Biblijnych.
Najważniejsze jest nasze spotkanie z samym tekstem Pisma Świętego. Dopiero na drugim planie sięgamy do komentarza. Starsze pokolenie nie było podprowadzone przez katechezę do tej lektury. Był to pewien brak spowodowany różnymi układami w Kościele, zwłaszcza relacją do protestantów, którzy popularyzowali czytanie tekstu Pisma Świętego. Trzeba tę lukę uzupełnić. W katechezie najnowszej mamy wiele miejsca na podprowadzenie pod modlitwę przy pomocy tekstu Pisma Świętego. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja zmusi ludzi myślących do szukania mądrości i do jej doskonalenia - wówczas otworzą oni Pismo Święte i oniemieją ze zdumienia. Zapłaczą z powodu czasu straconego przed ekranem telewizora, podczas gdy w zasięgu ręki mieli w Biblii słowo Boże skierowane wprost do nich. Nie czekajmy na to, aż Bóg nas zmusi do czytania Pisma Świętego.
Korzystając z okazji wróćmy do dzisiejszej Ewangelii:
Gdy znowu wielki tłum byt z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: "Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem? Zapytał ich: - Ile macie chlebów? Odpowiedzieli: «Siedem». I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy te siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać. Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty (Mk 8,1-10).
Nie mieli co jeść
Przedkładali pokarm Słowa Bożego nad troskę o jedzenie. Wspaniali słuchacze. Trwali na słuchaniu mimo głodu. Warto w tym kontekście postawić sobie kilka pytań:
Ile razy w życiu zrezygnowaliśmy z jedzenia dla czytania Pisma Świętego?
Ile razy mimo głodu trwamy na lekturze Słowa Bożego - bez śniadania, obiadu, kolacji?
Czy znamy smak i wartość chleba, jakim jest słowo Boga, i czy umiemy postawić ten pokarm nad chleb doczesny?
Módlmy się zwłaszcza o głód mądrości, który może zaspokoić słowo Boże!
Homilię wygłosił ks. Adam Ogiegło na lutowym dniu skupienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz