"Czcij ojca i matkę swoją, a będziesz długo żył i dobrze ci się będzie powodziło na ziemi". Zachowanie tego przykazania z punktu widzenia praktycznego stanowi właściwie warunek rozwoju nie tylko życia religijnego, ale i moralnego. Łączy ono część pierwszą Dekalogu, która dotyczy wartości religijnych, a więc trzy pierwsze przykazania, z przykazaniami od piątego do dziesiątego, które stoją na straży wartości moralnych.
Dzieje się tak dlatego, że rodzice w pierwszym okresie życia dziecka stanowią najwyższy autorytet zarówno w dziedzinie religijnej, jak i moralnej. W oparciu o odniesienie do ojca i matki dziecko kształtuje swoje pojęcie Boga. Ono Go nie zna. Dopiero w miarę, jak zaczyna używać rozumu, zaczyna również odkrywać istnienie Boga i potrzebę liczenia się z Nim. Zanim to jednak nastąpi, pierwsze lata opiera całkowicie na odniesieniu do rodziców, i przyszłe pojęcie Boga w wielkiej mierze zależy od tego, jakiego ojca i jaką matkę miał dany człowiek. Równocześnie pierwsze kontakty międzyludzkie kształtują się w odniesieniu przede wszystkim do matki. Dziś wiadomo, że dziecko uczestniczy w przeżyciach matki, kiedy kształtuje się w jej łonie. Następnie przez kilka lat matka i ojciec, pochyleni nad dzieckiem, kształtują przyszłe jego odniesienie do ludzi.
Jest zatem sprawą niezwykłej wagi, aby relacja dziecka do rodziców była możliwie jak najbliższa ideału. Wiemy, że w praktyce jest to bardzo trudne. Łatwo być ojcem, łatwo być matką, natomiast trudno być dobrym ojcem i dobrą matką. Niemniej ten wysiłek, który trzeba podjąć, aby objawić dziecku najwyższe wartości religijne i moralne, jest zadaniem każdego, który decyduje się na to, aby być ojcem lub matką.
Najczęściej sądzi się, że że w przykazaniu tym Bogu chodzi o dobro ojca i o dobro matki. Nic podobnego. Bogu chodzi o dobro każdego człowieka. To jest przykazanie dane w trosce o nasze szczęście. Jeżeli ktoś otoczył czcią i szacunkiem rodziców, a więc jest dobrym synem czy córką, to wówczas jest dobrym człowiekiem, a tylko dobry człowiek może być szczęśliwym człowiekiem. Stąd też Bóg, przypominając tę podstawową zasadę, tylko do tego jednego przykazania dodaje:"a będziesz długo żył i dobrze ci się będzie powodziło na ziemi". Dobry człowiek może liczyć na szczęśliwe życie również w doczesności.
Oczywiście musimy się liczyć z tym, że nie zawsze spotykamy rodziców, którzy realizują Boży ideał dobrej matki i dobrego ojca. Dzieciom w takim małżeństwie, w takiej rodzinie trudniej jest odkryć wielkie wartości religijne i moralne. Nie wolno tego jednak uogólniać. Czasami w rodzinie, gdzie ani ojciec, ani matka nie realizują nawet w pięciu procentach ideału dobrych rodziców, wyrasta wspaniałe dziecko. Bywa i odwrotnie. Rodzice są ludźmi wielkiego formatu, a dziecko tak jakby w ogóle przez ich ręce i serce nigdy nie przeszło. Niemniej, w praktyce wiadomo, że wpływ rodziców na dziecko jest bardzo duży. Jeżeli ktoś z domu rodzinnego nie wyniesie wzoru dobrego ojca i matki, to po dwudziestu latach, kiedy będzie musiał podjąć obowiązki rodzinne, trudno mu będzie być dobrym rodzicem. Wprawdzie w człowieku istnieje pewien ideał dobrego ojca, dobrej matki, ale wiadomo, że tego ideału nie da się nigdy zrealizować w stu procentach. Przychodzi zwykła szara rzeczywistość i trzeba z nią konfrontować ideał. Do tej konfrontacji potrzebny jest przykład. Jeśli go zabraknie, próby młodego człowieka się nie udają i mamy następne pokolenie nieszczęśliwych ludzi. Znów jawi się człowiek, który nie dorasta do tego, by nazwać go dobrym ojcem, dobrą matką.
Jeżeli ktoś miał dobrego ojca, dobrą matkę, można go nazwać najbogatszym człowiekiem na ziemi. Nie ma większego bogactwa, jak mieć dobrych rodziców. To wielki dar Boga. Trzeba to dostrzec i trzeba za to często Bogu dziękować, bez względu na to, czy się ma lat dwadzieścia czy osiemdziesiąt. To jest bogactwo nieutracalne.
Podziękujmy Bogu również za to, że w tak prosty sposób w czwartym przykazaniu ukazuje nam tajemnicę szczęścia człowieka. Być dobrym dzieckiem, to być dobrym człowiekiem.
Gdyby to jedno jedyne przykazanie zostało w pełni zrealizowane, to nagle znaleźlibyśmy się w szczęśliwej rodzinie. Wyobraźmy sobie, że na ulicy, w pracy, w każdym momencie spotykamy dobrego ojca, dobrą matkę, dobrego syna, dobrą córkę. Mamy zatem do czynienia za każdym razem z dobrym człowiekiem. Stąd też wszelkie udane reformy społeczeństwa zawsze rozpoczynają się od uzdrowienia tych najbardziej podstawowych relacji, na straży których stoi przykazanie czwarte: "Czcij ojca i matkę swoją"'.
Kazanie zostało wygłoszone przez ks. Adama Ogiegło w listopadzie bieżącego roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz