Na Wielki Post zamieszczamy poniżej kilka uwag na temat działania pokusy, może komuś posłużą pomocą przy przeprowadzeniu osobistego rachunku sumienia lub ustrzegą w przyszłości przed popełnieniem błędu.
Kuszenie, można powiedzieć, jest pewnym stanem, doświadczeniem, w którym znalazł się człowiek przed popełnieniem grzechu. Według św. Augustyna pokusa posiada trzy etapy, a są nimi: podsunięcie pokusy, upodobanie i przyzwolenie.
Podsunięcie pokusy - jest to świadomość, że jest się nakłanianym do złego;
może ono pochodzić z zewnątrz, czyli od świata lub od wewnątrz, czyli od szatana. Szatan i świat bazują na złych skłonnościach człowieka, które są konsekwencją grzechu pierworodnego, które to skłonności, zwane też pożądliwością, dają jakby impuls do złego. Człowiek dobrze uformowany moralnie i religijnie może nie pozwolić, by pokusa weszła w drugi etap (upodobanie), który jest już niebezpieczny.
Jest dla nas tajemnicą, czy Pan Jezus, gdy pościł na pustyni, doświadczył tylko pierwszego etapu pokusy, czy też i drugiego. Z pewnością drugiego etapu pokusy doświadczył w Ogrójcu, gdzie powiedział: "Ojcze, jeśli to możliwe, niech ominie mnie ten kielich". Drugi etap pokusy - upodobanie, to już walka duchowa, którą niewątpliwie stoczył Chrystus w Getsemani. Maryja jak i Pan Jezus byli wolni od pokus z racji wolności od grzechu pierworodnego. Nasuwa
się pytanie, czy Maryja doświadczała pierwszego etapu pokus, czy nawet od niego była wolna, bo wolność od pokus zakłada wolność od walki duchowej, gdzie człowiek w swej słabości ma trudności z wyborem między dobrem a złem. Maryja miała świadomość istnienia dobra i zła, była wolna, więc mogła swobodnie wybierać, lecz jako pełna łaski była wypełniona Bogiem i jej serce nigdy nie zwróciło się ku temu, co nie Boże, dlatego doświadczała najwyżej tylko pierwszego etapu pokusy, czyli świadomości, że może wybrać zło. Ale jest to kwestią otwartą i nie specjalnie istotną. Szatan nie miał dostępu do serca Maryi, bo nie miał na czym bazować a tą bazą jest skłonność do zła zwana pożądliwością.
Jak już wspomniałem, drugi etap pokusy to - upodobanie. I tu zaczynają się schody, tzn. walka duchowa, która bardzo różnie może przebiegać w zależności od różnych okoliczności. Ten stan, można powiedzieć, jest właściwym stanem człowieka kuszonego; bierze w nim udział cały człowiek (rozum, wola, uczucia), a gdy pokusa jest cielesna, również i ciało.
Upodobanie jeszcze nie jest grzechem, lecz pewnym doświadczeniem, gdzie zło obiektywne ukazuje się jako dobro, jako pewna przyjemność lub coś, co się nam opłaca, gdy wyrazimy na to zgodę. Człowiek nie zawsze ponosi winę, gdy przejdzie z pierwszego etapu pokusy do drugiego, czyli do upodobania. Nieraz pokusy są bardzo gwałtowne, tak że nie doświadcza się pierwszego etapu, czyli podsunięcia pokusy. Ale trzeba być czujnym, zwłaszcza gdy chodzi o pokusy nieczyste, można zobaczyć obiekt pokusy, który w mgnieniu oka odbierze się jako pokusę a przypatrywanie się, nawet obojętne, może wzbudzić natarczywe obrazy w wyobraźni. Wyobrażenia pobudzają pragnienia, chociaż jeszcze nie
w wymiarze wolitywnym, walka ta może się z czasem wzmagać, im bardziej stają się natarczywe pragnienia, tym trudniej jest się im przeciwstawić i większe niebezpieczeństwo przyzwolenia.
Trzeci etap pokusy to - przyzwolenie. Przyzwolenie nazywamy świadomym i dobrowolnym wyborem tego, do czego człowiek odczuwał pociąg emocjonalny, ale jeszcze nie wolitywny.
W przypadku przyzwolenia dołączyła się zgoda woli. I tutaj też jest problem, bo powstaje pytanie, czy wybór był w pełni świadomy i czy zgoda woli w pełni to zaakceptowała. Jest to rzecz bardzo ważna, bo dotyczy materii grzechu, chodzi mi o grzech śmiertelny, który jest związany z utratą łaski uświęcającej a przez to i zbawienia. Człowiek nie zawsze może rozpoznać, na ile wyraził zgodę na zło obiektywne, a jest to uwarunkowane też różnymi okolicznościami, którymi ciężar grzechu może być zmniejszony. Taki skrajny przypadek można podać - np. człowiek został zmuszony pod karą utraty życia do zabicia innego człowieka, tutaj nie ma pełnej wolności a więc i grzechu ciężkiego, mimo że dokonała się materia grzechu ciężkiego.
Chciałem napisać o pokusach nieco inaczej niż to, co spotykamy w artykułach teologicznych na ten temat, może moje refleksje pomogą w lepszym poznaniu i zwalczaniu pokus.
Tadeusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz