"Spójrz na siebie, na wszystkie swoje cechy, talenty i zalety, na wszystkie swoje władze, na całe życie, na swoje ciało z jego wszystkimi zmysłami - i w tym wszystkim ujrzysz miłość Bożą do ciebie." - ks. Witold Kacz
sobota, 25 lipca 2015
DUCH TCHNIE, KĘDY CHCE
1. Tajemnica Ducha Świętego
Ojciec kocha Syna, Syn kocha Ojca, a ta Ich wzajemna miłość jest Trzecią Osobą. Miłość jest zawsze twórcza. Duch Święty jest miłością Ojca do Syna i Syna do Ojca.
Posłużę się obrazem, by ukazać tajemnicę Bożego życia. Krzak róży ma korzeń głęboko ukryty w ziemi; z niego wyrastają łodygi i liście, a na nich pojawia się kwiat. Można powiedzieć, że Ojciec, którego nikt nigdy nie widział, jest niczym korzeń ukryty w ziemi. Syn objawia Ojca i jest jak widoczny nad ziemią krzak. Wszyscy wiedzą, że jeśli krzew rośnie, to musi posiadać korzeń; Duch Święty jest natomiast kwiatem. Wierzymy w Ojca, w Syna i w Ducha Świętego. Mówimy, że Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna albo od Ojca przez Syna. Kwiat wyrósł z korzenia i z łodygi albo z korzenia poprzez łodygę.
Kilka wieków trwała polemika, które z tych pojęć jest poprawniejsze, czy „Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna”, cz też „Od Ojca przez Syna”. Jedno i drugie ujęcie jest poprawne, chociaż Kościół prawosławny odrzuca pochodzenie od Ojca i Syna, a przyjmuje tylko od Ojca przez Syna.
Stosunkowo dużo możemy powiedzieć o Synu Bożym, ponieważ On stał się człowiekiem. Stał się podobny do nas. Natomiast Duch Święty jest dla nas trudno uchwytną tajemnicą. Jeśli nikt słowami nie potrafi wyrazić piękna kwiatu, na który patrzą nasze oczy, to czyż potrafimy mówić o pięknie i tajemnicy Ducha Świętego? Ona jest nieprzetłumaczalna na język ludzki.
Na czym polega zasadnicza trudność mówienia o Duchu Świętym? Otóż Ojciec i Syn, jeśli tak można powiedzieć, posiadają w naszym doświadczeniu swoją twarz; my wiemy, co to znaczy być ojcem i co to znaczy być synem. To podejście jest osobowe. Jeśli powiemy „duch”, to ten wyraz z niczym konkretnym nam się nie kojarzy, to jest dla nas coś zupełnie nieuchwytnego.
Duch nie ma dla nas wymiaru osobowego i w tym tkwi wielka trudność. Niemniej Bóg, objawiając się człowiekowi, chciał zwrócić uwagę na dwie sprawy. Chrystus jako Syn Boży objawia nam Ojca jakby zewnętrznie. Natomiast Duch przekazuje nam ukryte, dyskretne działania Boże. On jest jakby na drugim planie. Jego działalność rozpoznajemy po jej skutkach.
W tej sytuacji Pismo Święte, chcąc wyrazić tajemnicę Ducha Świętego, posługuje się symbolami. Pierwszym symbolem Ducha jest ogień, który zstępuje na Apostołów znajdujących się w Wieczerniku w dniu Zesłania Ducha Świętego. Ogień, podobnie jak żar w hutniczym piecu, oczyszcza; wypala na świecie to, co się Bogu nie podoba. Oddziela złoto od wszystkiego, co nim nie jest. Ogień ogrzewa, czyli stwarza atmosferę ciepła, tak potrzebną do życia. Ogień oświeca, a światło jest także do życia potrzebne. Duch Święty więc oczyszcza nas, ogrzewa i oświeca.
Drugim symbolem jest podmuch wiatru. Chrystus powiada:”Wiatr wieje, kędy chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd pochodzi i dokąd zdąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”. Symbolika wiatru ukazuje tajemniczość Bożego działania. Nikt z ludzi nie potrafi przewidzieć działania Ducha Świętego. On tchnie, kędy chce. Wielu z nas na pewno, wielokrotnie doświadczyło takiego dotknięcia przez Ducha Świętego, chociaż tego nie potrafimy wyrazić. Wiemy tylko, że zadziałała Boża moc. Działanie Ducha rozpoznajemy w tym tchnieniu dopiero po jego skutkach. Potężne uderzenie wiatru może człowieka obalić, jak działanie Ducha Bożego obaliło pod Damaszkiem św. Pawła. Może to być wiatr łagodny, jak ten, którego doświadczył prorok Eliasz na świętej górze.
Ta symbolika tchnienia posiada jednak szczególne znaczenie przy słyszeniu głosu. Dźwięki dochodzą przecież do naszego ucha na zasadzie drgań powietrza. Jest to fala, nieodczuwalnego dla innych części ciała powiewu, który uderza w nasze ucho. Jeśli te uderzenia są właściwie przez nas odczytywane i rozumiane, całe otoczenie do nas przemawia. Duch Święty jest słowem Boga, skierowanym do każdego człowieka. Jego tchnienie trzeba dobrze zrozumieć. Mądrość człowieka polega właśnie na bezbłędnym odczytywaniu każdego Bożego słowa, które dociera do ucha naszego serca.
Trzecim symbolem Ducha Świętego jest gołębica. Duch Święty niczym gołębica zstępuje na Jezusa w czasie Jego chrztu w Jordanie. Ten symbol występuje już w Księdze Rodzaju. Gołębicę spotykamy po raz pierwszy przy potopie. Noe wiedząc, że arka już osiadła na twardym gruncie wypuścił gołębicę, a ta wracając, przyniosła mu w dziobie gałązkę z drzewa oliwkowego. Tym symbolem posługują się nawet ateiści, uznając go za znak. Gołębica jest bowiem uosobieniem łagodności i pokoju. W Księdze Rodzaju pojawia się gołębica jako znak pojednania się Boga z ziemią, która została przez Niego przeklęta z powodu grzechu. Ten znak to właśnie symbol pojednania i pokoju. Duch Święty bowiem przychodzi po to, aby nas pojednać, aby przynieść nam pokój i aby w sposób twórczy prawdziwą miłością jednoczyć ludzi.
2. Obecność Ducha Świętego w Kościele
Jest jednak trudność w operowaniu symbolami. Duch Święty jest bowiem samą energią Miłości, a energii nie da się przedstawić. Można tylko przedstawić skutki jej działania. Nikt przecież nie potrafi namalować prądu elektrycznego; podobnie nie potrafi namalować Ducha Świętego.
Duch Święty jest potężną energią Bożej Miłości, doprowadzoną przez Boga do Kościoła i Jego działanie odkrywamy tylko na podstawie skutków. Kiedy wsiadamy do tramwaju, nikt z nas nie zastanawia się nad wyglądem prądu elektrycznego, my korzystamy tylko z jego owoców. Rzadko kto myśli o tym, gdy zapala światło, że ma do czynienia z energią; dopiero gdy żarówka się nie świeci, zastanawiamy się nad tym, czy jest spalona, czy też nie ma prądu. Z energii elektrycznej korzystamy prawie na każdym kroku i nie dostrzegamy jej samej, lecz rejestrujemy tylko skutki jej działania.
Podobnie jest w Kościele. Duch Święty działa w sposób ukryty poprzez każdy sakrament. Ile razy ktoś podchodzi do konfesjonału, aby uzyskać odpuszczenie grzechów, tyle razy podchodzi do Ducha Świętego, który go oczyszcza. Świadkami Jego działania jesteśmy także przy ołtarzu, gdy Duch Boży przemienia chleb i wino w Ciało i Krew Chrystusa. Jesteśmy świadkami Jego działania w nas, gdy oświeca nasze serce, aby zrozumiało słowa Boże. Ale Duch Święty pragnie także działać w Kościele w sposób bardzo widzialny i to jest temat, na który pragnę zwrócić szczególną uwagę.
Dziś w Kościele mówi się o tak zwanej odnowie w Duchu Świętym. Jest to ruch znany od dwudziestu wieków, a łączy się on z działaniem Ducha Świętego, wyrażonym w nadzwyczajnych znakach. Ma ono miejsce wtedy, gdy ludzie stanowią wspólnotę wiary i modlitwy, pozostającą do dyspozycji Boga. Ten ruch przybrał ostatnio w świecie duże rozmiary. Paweł VI błogosławił wszystkim, którzy angażowali się w działalność tego ruchu. Jan Paweł II spoglądał bacznym okiem na to, jak miliony ludzi na świecie oddają się do dyspozycji Ducha Świętego przez pogłębienie swojej modlitwy i przez otwarcie serca na Jego działanie.
Obserwuje się w tym ruchu wiele znaków, szczególnie są to uzdrowienia. Trudno mówić o cudach i Kościół o cudach mówić nie chce. Mówi tylko o znakach. Jest wielu ludzi, którzy doświadczyli Bożego działania Ducha Świętego. Na przykład całymi latami nie potrafili chodzić, doznali bowiem uszkodzenia kręgosłupa, a teraz przeżywają dotknięcie Bożego Ducha, wstają, dają świadectwo otrzymanej łaski i wracają do normalnego życia. Niekiedy są to spotkania, w których bierze udział kilkadziesiąt tysięcy rozmodlonych ludzi, doświadczających działania Ducha Świętego. Znacznie częściej jest mowa o uzdrowieniach wewnętrznych, a więc o wyrwaniu z nałogu alkoholizmu, z grzechów nieczystych czy z narkomanii; o uleczeniu z pożądliwości, z nienawiści czy z chorobliwej zazdrości.
Piszę o tym dlatego, ponieważ można spotkać takie wspólnoty, które w szczególny sposób dowartościowują działanie Ducha Bożego. Duchowi Świętemu, który działa przez Kościół, jest potrzebna wspólnota ludzi wiary i modlitwy, ale jego działanie nie ogranicza się tylko do tej wspólnoty. Na przykład poprzez taką wspólnotę dokonują się uzdrowienia wśród ateistów, czy też wśród wyznawców innych religii. Związek jednak z grupą modlących się ludzi jest wyraźnie widoczny. Niech to zilustruje przykład: Do grupy odnowy należy syn, który modli się o uzdrowienie swojego chorego ojca buddysty. Na drugi dzień ojciec przychodzi do modlących się, aby podziękować im za modlitwę i by podziękować ich Bogu za łaskę zdrowia. Przychodzi nie po to, aby zmienić religię, ale po to, by podziękować za łaskę, którą otrzymał.
Na tym właśnie polega charyzmatyczne działanie Ducha Świętego, do którego to działania Kościół podchodzi zawsze bardzo ostrożnie z tej racji, że takich spontanicznych wydarzeń nie da się ani kontrolować, ani też jednoznacznie ocenić. Jednak Duch Boży zawsze w ten sposób działa w Kościele. Szczególnie jest to widoczne w życiu świętych. Świeci cudotwórcy, jak na przykład Jan Bosco czy Franciszek z Asyżu to ludzie napełnieni Duchem Świętym, działający w oparciu o Jego moc; i to właśnie było dostrzegalne w ich życiu. Święci to ludzie, którymi posługuje się Duch Boży.
Chciałbym, aby to rozważanie nad obecnością Ducha Bożego w Kościele i nad różnymi formami Jego działania, zarówno tego niewidzialnego w sakramentach, jak i widzialnego w charyzmatach, dotarło do naszej świadomości, abyśmy potrafili przez pogłębienie wiary i modlitwy oddać się do dyspozycji Ducha Bożego. Duch Święty chce czynić znaki i cuda w XXI wieku. Nie myślę tu o nadzwyczajnych wydarzeniach, ale przede wszystkim o tym, co umacnia wiarę. Jak w czasach Chrystusa przepowiadanie Ewangelii było połączone za znakami, tak i w XXI wieku przepowiadanie Ewangelii może być także połączone ze znakami. Chciałbym również was prosić, abyście umieli krytycznie, ale i z całą powagą odbierać wszystkie wiadomości, dotyczące odnowy w Duchu Świętym, zarówno w świecie, jak i na terenie Polski. Aby nie było w tym ani przesadnego krytycyzmu ani też fanatycznego entuzjazmu. „Duch tchnie, kędy chce”.
Homilia wygłoszona przez ks. Adama Ogiegło na dniu skupienia Wspólnoty Chrystusa Odkupiciela Człowieka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz