Byłem w ostatni weekend na spotkaniu międzyinstytutowym w Częstochowie i tam zostaliśmy zaproszeni do dawania świadectwa o Pani Marii Piotrowicz i przesłania go na adres Instytutu. Z tego względu, że znalazłem Waszą stronę, korzystam z adresu e-mailowego.
Panią Marię Piotrowicz poznałem listownie latem 1998 r. Poszukiwałem wtedy swojej drogi życiowej dość intensywnie. W którejś z gazet katolickich natrafiłem na adres Poradni Powołaniowej w Krakowie i po prostu napisałem. Za kilkanaście dni dostałem piękny list od P. Marii, zapraszający mnie na rekolekcje instytutowe. Niestety P. Maria nie podała mi adresu, gdzie mają się odbyć te rekolekcje, ani telefonu, a miały one zacząć się już za kilka dni. Uznałem to za wolę Boża, że nie dane mi jest rozpocząć nowej drogi życia w tym właśnie instytucie (Chrystusa Odkupiciela Człowieka). Wtedy też zgłosiłem się na warszawski adres Instytutu Chrystusa Króla. Po prawie rocznej kandydaturze, czteroletniej aspiranturze, złożyłem pierwszą profesję, a w zeszłym roku już siódmą (na trzy lata). Od września 2009 r. opiekuję się naszymi aspirantami. Przez ten czas byłem wspierany przez Panią Marię listami i zachętami do trwania na wybranej drodze życia.
Z tego, co wiem, Pani Maria skierowała do naszego Instytutu już wcześniej kilka osób. Są one do dziś. Ze mną pisała dość często. Interesowała się nie tylko moją pracą, czy życiem w Warszawie, ale i moją Rodziną, co mnie bardzo cieszyło. W sumie nie widzieliśmy się nigdy. Rozmawialiśmy tylko przez telefon. Wiem, że Pani Maria dla tych, z którymi utrzymywała kontakt, była prawdziwą Matką duchową. Tak ją wszyscy odbieraliśmy i budowaliśmy się jej wiernością Bogu, głębią pisanych myśli ( zawsze na maszynie ), częstymi listami i interesowaniem się nami.
Pani Maria wysyłała mi książki o Słudze Bożej Janinie Woynarowskiej (także obrazki). Zawsze cieszyłem się, że i nasz kraj ma sługę Bożą, która uświęciła się w życiu świeckim konsekrowanym. Wysyłała mi też pozycje o ks. Kaczu, założycielu Instytutu Chrystusa Odkupiciela Człowieka. Kilka lat temu, po kursie doktoranckim, szukałem tematu do pisania pracy. Pani Maria bardzo zachęcała mnie do podjęcia tematu z życia i działalności Ks. Założyciela. Niestety, życie tak się ułożyło, że napisanie tej pracy nie było wtedy możliwe.
Dziękuję dobremu Bogu za świadectwo życia Pani Marii Piotrowicz, za jej miłości bezinteresowną, iście matczyną, taką ludzką, codzienną. Pani Maria niejako urodziła mnie do życia konsekrowanego świeckiego, pielęgnowała we mnie to powołanie i myślę, że opiekuje się mną do dziś.
Ostatnie spotkanie instytutów świeckich w Częstochowie przypomniało mi o Niej. Obiecuję teraz częściej pamiętać w modlitwie o niej i o osobach, które ją poprzedziły do Domu Ojca z Instytutu Chrystusa Odkupiciela Człowieka.
Maciej F. – Instytut Chrystusa Króla, Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz