
Człowiek który otacza szacunkiem swego ojca i idąc przez życie darzy go prawdziwą miłością, łatwo odkryje kim jest Bóg i jaki winien być jego stosunek do Niego. Bóg bowiem celem objawienia swej tajemnicy posłużył się pojęciem Ojca - a więc tym, które dla ludzi jest najlepiej znane. Każdy z nas jest dzieckiem. Każdy ma ojca - żyjącego, zmarłego, kochającego, obojętnego - ale każdy ma. Nie ma człowieka, który by nie miał ojca. I każdy z nas wie, kim prawdziwy ojciec być powinien. Nawet jeśli nie stanął na wysokości swego zadania i jest złym ojcem (pijakiem, awanturnikiem), jeśli nawet porzucił matkę i nas, to serce nam mówi, jaki powinien być. W sercu bowiem nosimy jego obraz. Bóg, chcąc do nas trafić, przemówił właśnie do tego, ukrytego na dnie serca obrazu. Objawił się nam jako Ojciec i to jako najlepszy i jedyny Ojciec. Aby zaś tajemnica Jego ojcowskiej miłości była przez nas dobrze zrozumiana, objawił i zesłał nam swego Syna, który żyjąc i cierpiąc z nami ukazał, jak Ojciec nas kocha i jak my winniśmy Go miłować.

Chrystus przestrzegał:"Nikogo na ziemi nie nazywajcie ojcem, bo jeden jest Ojciec wasz. Ten w niebie." Chciał przez to przypomnieć, że to, co nam serce mówi o dobrym ojcu, odnosi się przede wszystkim do Boga. Najwspanialsze słowo, mówiące kim jest Bóg, to słowo "Ojciec".
W tym świetle możemy dostrzec wagę czwartego przykazania Dekalogu. Chodzi w nim o ukształtowanie właściwej postawy wobec ziemskiego ojca, która jest równocześnie postawą wobec Ojce niebieskiego. Człowiek, który z takich czy innych powodów nie kocha i nie szanuje ojca ziemskiego, utracił most prowadzący do spotkania z Ojcem niebieskim. To wielkie nieszczęście człowieka.
Zniszczony szacunek i zdeptana miłość do ojca czyni z człowieka kalekę. Rana duchowa, jaka wówczas powstaje, należy do najgłębszych i najtrudniejszych do uleczenia ran serca. Może ona zaprawić goryczą całe życie człowieka. Często zdarza się, że tak zraniony człowiek nie odkryje bogactwa zawartego w najpiękniejszej modlitwie Ojcze nasz i nigdy w życiu nie potrafi dostrzec miłości, jaką Bóg go darzy.
"Czcij ojca i matkę swoją". Przykazanie to posiada charakter religijny. Jego przekroczenie prowadzi nieuchronnie do tragedii w życiu religijnym. Konflikt z rodzicami odbija się zawsze na życiu modlitwy, na wierze, a nierzadko prowadzi nawet do całkowitego zerwania z Bogiem. Stąd też, chcąc przezwyciężyć wiele współczesnych kryzysów religijnych, trzeba rozpocząć od naprawy stosunków między dzieckiem a rodzicami, między synem, córką a ojcem, matką.Bez zajęcia właściwej postawy wobec rodziców nie może być mowy o prawdziwym życiu religijnym.
Tu można zrozumieć tę olbrzymią odpowiedzialność, jaką posiada ojciec wobec Boga. Ma być Jego obrazem. Każdego ojca, który dał życie dziecku, Bóg będzie sądził przede wszystkim z tego, czy był dobrym ojcem, czy przez to ułatwił dzieciom wybudowanie mostu wiodącego do spotkania z Ojcem niebieskim. To jest jego najważniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadanie.
Biada ojcu, który swym postępowaniem doprowadził dziecko do lekceważenia lub nienawiści siebie. Zniszczył bowiem własnemu dziecku most wiodący do spotkania z Bogiem. Biada takiemu ojcu, gdy stanie przed Stwórcą, by odpowiedzieć za swe postępowanie. Sprawa jest aktualna. Tragedią naszego pokolenia jest upadek autorytetu rodziców, zwłaszcza ojca. Pochłonięty zajęciami, przebywający całymi dniami z dala od domu, ojciec jest coraz częściej dla swych dzieci tylko gościem. Nie ma dla nich czasu. Nie wspominając już o wypadkach, w których swym postępowaniem wobec nich i matki - zamiast szacunku i miłości wywołuje żal (pijaństwo, okrucieństwa, porzucenie rodziny...).

Jak w takiej sytuacji tłumaczyć dziecku, że Bóg jest dobry jak Ojciec? Ono tego nie pojmie.
"Czcij ojca i matkę" - krótkie i proste wezwanie, trafiające do każdego człowieka. Jeśli to wezwanie zostanie zachowane, stanie się najkrótszą drogą prowadzącą nas wprost w ramiona kochającego Ojca niebieskiego.
Kazanie wygłoszone przez ks. A. Ogiegło
