wtorek, 24 maja 2011

Założyciel wspólnoty


Wspólnotę Chrystusa Odkupiciela Człowieka założył ks. Witold Kacz w 1960 roku. Miała gromadzić ludzi, żyjących radami ewangelicznymi i składającymi trzy śluby. W 1960 roku osiem osób składa na ręce ks. Kacza ślub czystości i akt oddania się Matce Bożej. W tym samym roku nowo mianowany biskup pomocniczy ks. Karol Wojtyła włączył się z duszpasterską pomocą w sprawę formowania wspólnoty i co najmniej dwa razy w roku bywał na spotkaniach. W 1966 roku pięć członkiń złożyło śluby wieczyste na ręce Założyciela w obecności ks. kardynała Karola Wojtyły.

W latach dziewięćdziesiątych XX. wieku zaczęła przybierać na znaczeniu sprawa Kręgów. Ksiądz założyciel W. Kacz od samego początku uważał, że w Kręgi mogliby wchodzić ludzie samotni, o nie wykrystalizowanym powołaniu, a także małżeństwa. Widział w Kręgach miejsce dla małżonków, wiernych swemu powołaniu małżeńskiemu a jednocześnie żyjących duchowością wspólnoty. Liczył również na grupę Sympatyków, luźniej związanych ze wspólnotą.




>

niedziela, 22 maja 2011

Więź porozumienia duchowego - Św. Jan Paweł II i ks. Witold

Założyciela naszej wspólnoty, ks. Witoldzie Kacza łączyła bliska znajomość, a nawet szczególna zażyłość ze św. papieżem Janem Pawłem II jeszcze w okresie ich młodości.

Witold Kacz urodził się w roku 1920 w Krakowie. Jego rodzice stworzyli w domu atmosferę życzliwości. Szczególnie przyczyniła się do tego matka, osoba o pogłębionym życiu duchowym. W relacjach z ludźmi była bardzo bezpośrednia, szczera i naturalna. Ważne decyzje życiowe były przez nią rozważane w kontekście woli Bożej. Ona zapewniła dzieciom warunki rozwoju duchowego i zatroszczyła się o to, by od pierwszej Komunii Świętej miały stałego spowiednika. W rodzinie panowała atmosfera wzajemnej troski i tę postawę w stosunku do drugich wyniósł z domu młody Witold.

Po ukończeniu gimnazjum w październiku 1938 roku wstąpił do krakowskiego seminarium duchownego. Przez życie Witolda wcześnie przesunął się cień śmierci - brat Zdzisław i siostra Wanda zmarli jeszcze przed II wojną światową, brat Władysław ginie w 1939 roku z rąk bolszewików pod Lwowem. W trakcie pierwszego roku nauki w seminarium umiera mu ojciec.

Właśnie w okresie seminaryjnym kleryk Witold Kacz poznaje kleryka Karola Wojtyłę, pózniejszego papieża Jana Pawła II. Karol Wojtyła wstępuje do seminarium pózniej, bo w 1942 roku, ale obydwoje są w tym samym wieku i przez rok razem studiują teologię. Witold Kacz został wyświęcony na księdza dnia 18 kwietnia 1943 roku, natomiast Karol Wojtyła trzy lata pózniej, dnia 1 listopada 1946 roku.

Ks. Kacz od 1944 roku jest wikarym na parafii w Pcimiu, potem zostaje katechetą w Sułkowicach. Ofiarnie uczy religii, angażuje się w prowadzenie wykładów na tajnych kompletach. Opiekuje się również grupą harcerzy oraz współpracuje z żołnierzami Armii Krajowej jako kapelan.

Po wojnie księdzem zaczął interesować się komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa. Dnia 7 lipca 1950 roku zostaje aresztowany pod zarzutem przynależności do "bandy AK" oraz za usiłowanie założenia harcerstwa, co bezpieka określą jako działalność szpiegowską i wywrotową. Rzeczywiście, gdy powstała Polska Ludowa, ksiądz Witold próbował założyć szczep harcerski w Sułkowicach oraz miał tam kontakty z AK, jeździł bowiem do lasu oraz do szpitali z posługą sakramentalną. W trakcie śledztwa był traktowany podobnie, jak inni zatrzymani. Poddawano go przesłuchaniom 24 godziny na dobę, cały czas musiał zachować pozycję stojącą. Tylko jeden z licznych przesłuchujących, kierując się ludzkim odruchem, zezwolił mu usiąść i zdrzemnąć się przez chwilę. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Krakowie został skazany na dziesięć lat więzienia za szpiegostwo.

Po ogłoszeniu wyroku w lutym 1951 roku ks. Witold kolejne trzy miesiące spędził na oddziale kary śmierci, aczkolwiek nie otrzymał wyroku skazującego na śmierć. Przebywał zamknięty w ciasnej celi, którą dzielił ze szczurami, często zjadającymi mu jego więzienny posiłek. Wyroki śmierci wykonywane na skazańcach wywierały na innych współwięzniach niezwykle przygnębiające wrażenie. Skazańców mordowano w okrutny sposób, byli wieszani, a później dobijani. Znajdujący się w więzieniu księża mieli czasem sposobność odprawienia Mszy Św., co umożliwiał im jeden ze strażników. Gdy tylko istniały sprzyjające okoliczności, księża udzielali więźniom Komunii Św., niekiedy też mogli udzielać więźniom sakramentu spowiedzi. Następnie księdza Witolda przewieziono do Rawicza, zakładu karnego o zaostrzonym rygorze. Dopiero po trzech latach, wskutek usilnych starań rodziny, represjonowany przez władze komunistyczne ksiądz miał wyjść na wolność.

Trzeba przypomnieć, że dzień 22 lipca był przez komunistyczną władzę ludową ustanowiony jako najważniejsze święto państwowe, na pamiątkę zdobycia władzy przez komunistów w powojennej Polsce. Zatem na dzień 22 lipca starano się wyznaczać ważne rocznice i wydarzenia. Tego dnia otwarto Pałac Kultury i Nauki w Warszawie (1955), rozpoczęto produkcję Fiata 126p (1973) oraz otwarto Trasę Łazienkowską w Warszawie (1974). Nie dziwi więc, iż władza komunistyczna również i tym razem wybrała dzień 22 lipca, by okazać swą łaskawość, pozwalając opuścić ks. Witoldowi oraz dwudziestu innym kapłanom mury więzienia w Rawiczu.

I tak oto niespodziewanie wywieziony samochodem z więzienia ks. Witold znalazł się na dworcu kolejowym. Pozostawiono go tam bez jakichkolwiek wyjaśnień. Ks. Witold był do tego stopnia oszołomionynie, że nie potrafił samodzielnie podejść do kasy i kupić bilet na pociąg. Dopiero jakiś litościwy kolejarz pomógł mu, kupując bilet i wyjaśniając, jak ma dojechać do Krakowa.

Po opuszczeniu więzienia ks. Witold w wieku 33 lat miał zrujnowane zdrowie - został kaleką, z trudem poruszając się o kulach. Jeszcze przez rok po wyjściu z więzienia żył w ogromnej niepewności, czy aby ponownie nie zostanie zamknięty. Po tym czasie otrzymał wezwanie na ul. Rakowicką, gdzie poinformowano go, że jest zwolniony z więzienia tylko czasowo na roczny urlop. Po kilku miesiącach sprawa na szczęście się wyjaśniła, ale kosztowało to ks. Kacza i jego bliskich wiele nerwów. Zaczęto natomiast przysyłać mu "lekarkę", lecz szybko okazało się, że była to osoba podstawiona przez Służbę Bezpieczeństwa. W końcu "lekarka" przestała przychodzić.

Okres powięzienny był bardzo trudny. Ksiądz miał problemy z poruszaniem się, co spowodowało konieczność zamieszkała w domu rodzinnym u siostry księdza. Po kilku zawałach serca stan zdrowia był opłakany, dlatego uzyskał pozwolenie na odprawianie mszy św. w domu.

Arcybiskup Karol Wojtyła znając bliżej ks. Kacza wiedział, że ten będąc poważnie chorym, doskonale wczuwa się w psychikę i potrzeby osób cierpiących. W związku z tym w 1964 roku zlecił ks. kanonikowi Kaczowi organizację działu duszpasterstwa chorych w Krakowskiej Kurii Metropolitalnej. Tak więc ks. Witold z inicjatywy arcybiskupa Karola Wojtyły zorganizował od podstaw Archidiecezjalne Duszpasterstwo Chorych i kierował nim przez 16 lat, niemal aż do samej śmierci. W tym okresie Duszpasterstwo Chorych nie było połączone z Caritasem - jak to ma miejsce obecnie (kliknij na link, by zobaczyć, jak dziś to funkcjonuje).

Idea Wspólnoty Chrystusa Odkupiciela Człowieka zrodziła się w umyśle ks. Witolda, gdy cierpiał w więzieniu jako ofiara terroru stalinowskiego. Tam dojrzewała myśl o stworzeniu wspólnoty osób, którzy pozostając w świecie, a zarazem żyjąc ślubami czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, nieśliby w zlaicyzowane środowiska miłość Chrystusa. Założyciel widział wspólnotę mocno zakorzenioną w Kościele i mającą być Bożą odpowiedzią na szerzące się w świecie zło, zakłamanie, niesprawiedliwość i materializm.

Przy czynnym współudziale kardynała Wojtyły ks. Witold w 1960 roku założył wspólnotę o początkowej nazwie Instytut Świecki Sacramentii Unionis i prowadził go aż do śmierci. W następnym roku ksiądz założyciel razem z dr Marią Piotrowicz jadą do Prymasa Stefana Wyszyńskiego do Warszawy i otrzymują od niego ustną aprobatę na tworzenie Wspólnoty. Nie zapominajmy, że były to czasy, kiedy wspólnoty instytutowe działały niemal w konspiracji, z obawy przed tajnymi służbami PRL-u. W tym czasie nowo mianowany biskup pomocniczy Karol Wojtyła włączył się z duszpasterską pomocą w sprawę formowania wspólnoty i co najmniej dwa razy w roku bywał na spotkaniach.

Na początku trzynaście osób złożyło śluby, a kilka przyrzeczenia. Wspólnota systematycznie powiększała się o nowe osoby. W 1966 roku kolejnych pięć członkiń złożyło śluby wieczyste w obecności ks. kardynała Karola Wojtyły .

Był to okres kształtowania się konstytucji, która dokładnie precyzowała charyzmat i zadania Wspólnoty. Charyzmat Wspólnoty ściśle korespondował z postawą życiową jej założyciela, pełną miłości i troski o drugiego człowieka. Natomiast zadaniem członków miał być "przekaz Bożej miłości wyrażony w bezinteresownej służbie, pomocy ludziom, których Bóg stawia na na naszej drodze życia".

W tym okresie ks. Karol Wojtyła, będąc już kardynałem, zlecił ks. Witoldowi, by kierował Synodalnym Zespołem Maryjnym oraz opracował materiały synodalne "Matka Boża w życiu Archidiecezji Krakowskiej". Kardynał powierzył również księdzu Witoldowi funkcję przewodniczenia pastoralnemu seminarium mariologicznemu przy Kurii Krakowskiej. Kardynał Karol Wojtyła, mimo nawału zajęć, osobiście uczestniczył w pracach seminarium prowadzonych przez ks. Kacza. Siostra ks. Kacza wspomina: "Brat dużo pracował. Widziałam jego niezwykły wysiłek w pracy i oddanie dla dobra ludzi chorych, zagubionych, niezrozumianych przez najbliższe otoczenie. Szukał też drogi, by jak najwięcej osób włączyć w dzieło ukazywania niepojętej miłości Boga do człowieka." Za swą pracę w 1966 roku ksiądz Witold otrzymał ważne odznaczenie "Rochetto et Mantoletto". W dołączonym piśmie kard. Karol Wojtyła dziękuje ks. Kaczowi za pełną poświęcenia posługę chorym, za jego modlitwy oraz "stałą i pełną gotowości współpracę".

W problemach kapłańskich ks. Kacz szukał wsparcia duchowego u kardynała Karola Wojtyły, z którym łączyła go więź porozumienia duchowego. Ks. Karol Wojtyła był duchowym autorytetem dla ks. Witolda, którego znał jeszcze z wojennych czasów nauki w konspiracyjnym seminarium u kardynała Sapiehy. Obaj odnajdywali się na płaszczyźnie nowego nurtu teologicznego w Kościele, który pełnym głosem zabrzmiał na obradach Soboru Watykańskiego II (1962-65), obaj podzielali przekonanie o więzi, jaka łączy osoby żyjące w świecie z kapłanami w Mistycznym Ciele Chrystusa. Obaj podkreślali znaczenie powszechnego kapłaństwa świeckich oraz rolę Maryi Matki Bożej. Z księdzem Kardynałem Wojtyłą łączyły go wspólne pasje i idee, które były tematem ich rozmów, w tych wielkich tematach znajdowali porozumienie.

Kardynał Wojtyła bywał także gościem w małym, skromnym mieszkaniu ks. Witolda. Siostrzenica księdza Kacza zapamiętała, jak kardynał po zakończeniu odwiedzin pogodnie z nią żartował w przedpokoju. Kardynał Karol Wojtyła umacniał ks. Witolda w dźwiganiu kapłańskiego powołania szczególnie w chwilach dla niego trudnych, kiedy ks. Witold miał poczucie, że w tym, co robi, nie odnajduje zrozumienia u niektórych współbraci w kapłaństwie.

Nadszedł czas, kiedy dwaj starzy znajomi musieli się rozstać - jeden zamieszkał na Watykanie, drugi z coraz większym trudem poruszał się po uliczkach starego Krakowa. Apb Stanisław Nowak we wspomnieniu o ks. Witoldzie napisał: "Krzyż bardzo kochał i dlatego tajemnica Odkupienia była mu niezwykle bliska. Nic dziwnego, że gdy jego bliski przyjaciel kardynał Karol Wojtyła został papieżem i napisał encyklikę pt. Redemptor hominis (Odkupiciel człowieka), imię Chrystusa Odkupiciela człowieka dla jego instytutu wydało mu się najdoskonalszym z możliwych." Dlatego też, już po śmierci ks. Witolda Kacza, która nastąpiła 7 lutego 1981 roku, Wspólnota przyjęła nazwę Instytut Świecki Chrystusa Odkupiciela Człowieka.

Przed śmiercią ksiądz założyciel powiedział z przekonaniem do jednej z osób Wspólnoty: "Zawierzyłem wspólnotę Chrystusowi Odkupicielowi Człowieka i Matce Bożej Bolesnej, więc będzie istnieć i rozwijać się."

Dnia 21 lutego 1996 roku papież Jan Paweł II przesłał pismo do naszej Wspólnoty. Pisał w nim o ks. Kaczu: "Dziękuję za list w imieniu małej trzódki, która wspiera mnie modlitwami przez wstawiennictwo Matki Bolesnej. Ona jest szczególnie umiłowana przez Instytut założony w latach, gdy żył śp. ks. Witold Kacz, wielki Opiekun Chorych z terenu Krakowskiej Archidiecezji. Takim pozostał w mojej pamięci Metropolity Krakowskiego.(...) Polecam Was wszystkich opiece Matki Bożej Bolesnej, by nadal prowadziła Was drogą nakreśloną przez Waszego Założyciela. Błogosławię serdecznie. Jan Paweł II. Watykan"

Obecnie zarówno św. Jan Paweł II jak i - zapewne - ks. Witold Kacz patrzą na nas z okna domu niebieskiego i wstawiają się za nami w podążaniu za Chrystusem.

KONTAKT

Jeżeli interesuje Cię duchowość chrześcijańska - modlitwa osobista lub wspólnotowa, Liturgia godzin lub życie według trzech rad ewangelicznych, możesz uzyskać więcej informacji kontaktując się ze Wspólnotą Chrystusa Odkupiciela Człowieka.

Może zastanawiasz się, jak praktycznie żyć Ewangelią w dzisiejszym świecie? Jesteś przekonany, że pragniesz podążać z Chrystusem przez życie, ale zarazem widzisz, że Twoje miejsce nie jest w zakonie.

Może jako mąż i żona troszczycie się o rodzinę, a zarazem pragniecie bardziej dążyć do wspólnego uświęcania się?

Jest wiele różnych pytań, na które chętnie postaramy się udzielić Wam odpowiedzi.

Numery telefonów oraz adresy

Osoby żyjące samotnie, zainteresowane powołaniem do świeckiego życia konsekrowanego i chcące żyć radami ewangelicznymi - świeccy konsekrowani
tel. 514 426 396 - Janka

Małżonkowie
- Krąg małżeństw tel. 515 879 881 - Marek


Poczta elektroniczna: instodkupicielakrakow@gmail.com

Poczta tradycyjna: Wspólnota Chrystusa Odkupiciela Człowieka
skrytka pocztowa 51
30-964 filia U.P. Kraków 69

Spotkania wspólnoty odbywają się co miesiąc w sobotę od października do czerwca (letnia przerwa wakacyjna) w godz. od 9 do 13, w Krakowie przy ul. Kopernika 2.

Można wziąć udział w pięciodniowych rekolekcjach, które odbywają się w okresie wakacyjnym w Staniątkach koło Krakowa; rezerwacja telefoniczna. Zapewniamy wspaniałą atmosferę oraz niezapomniane doznania duchowe. Zapraszamy!

poniedziałek, 9 maja 2011

Podróże po Internecie

W drugiej połowie listopada 2010 roku odbyło się w Krakowie szkolenie zorganizowane przez firmę Google pod tytułem: "Internetowa rewolucja". Słowo rewolucja, które pod naszą szerokością geograficzną tak fatalnie nam się kojarzy, w tym przypadku nie miało nic wspólnego ze stosowaniem środków przymusu czy też przemocą. Celem ogólnopolskiej akcji jest, ujmując to w ogromnym uproszczeniu, jak skutecznie wypromować swoją firmę, lub też stowarzyszenie bądź wspólnotę religijną, w sieci internetowej. Dziś promocja w sieci jest niezbędna nie tylko firmom czy stowarzyszeniom, ale także wspólnotom religijnym.

Okazuje się, że obecnie w naszym kraju jest już około 17 milionów osób korzystających z internetu. Piszę - "już", ponieważ w czasach mojej młodości w komputery były wyposażone tylko najpoważniejsze instytucje naukowe i wojsko. Osób prywatnych nie było absolutnie stać na takie fanaberie. Dziś w Polsce niemal połowa gospodarstw domowych posiada komputer, dwa lub więcej. Wielką popularnością wśród młodszych cieszą się portale społecznościowe, osoby starsze w kontaktach preferują prostą, tradycyjną pocztę elektroniczną. Coraz mniej listów wysyłamy pocztą w białej papierowej kopercie opatrzonej znaczkiem. Przez internet opłacamy rachunki, dokonujemy zakupów on-line, załatwiamy interesy. Na You Tube możemy się dowiedzieć, jak samemu pierwszy raz naprawić zepsuty kran lub przygotować prawdziwą kutię na Wigilię.

Pierwsze komputery, amerykańskiego ABC, brytyjskiego Colossusa, niemieckiego Z3 i wreszcie najważniejszego, znów amerykańskiego ENIACA, konstruowano jeszcze przed wybuchem II. wojny światowej i w trakcie jej trwania. Zaraz po jej zakończeniu ENIACA zainstalowano w bazie armii amerykańskiej, wykorzystując go w balistyce do obliczania trajektorii lotu pocisków artyleryjskich. Ów "elektroniczny integrator i kalkulator" , będący gmatwaniną 18 tysięcy lamp elektronowych i przekaźników, zajmował powierzchnię siedmiuset metrów kwadratowych. Jego konstrukcja pochłonęła pół miliona ówczesnych dolarów - dzisiaj nie jest to suma zbyt wygórowana, lecz wtedy była to kwota niebagatelna. Dodam - jako ciekawostkę - iż umieszczony w 42 szafach, każda o wysokości trzech metrów, miał masę kilku ton. Pięć lat później pracowało na świecie około stu takich maszyn. Zakładano wtedy, iż komputery będą wykorzystywane wyłącznie w celach naukowych i nigdy nie osiągną masowej produkcji. Dziś, gdy dostęp do komputerów posiada ponad miliard osób, wydaje się nam, że egzystencja bez laptopa podłączonego do Internetu jest pozbawiona sensu.

Przeciętny internauta w Polsce spędza przed komputerem 10 godzin tygodniowo. Według prognoz, w tym roku miało przybyć w naszym kraju niespełna jeden milion nowych internautów. Aczkolwiek aktualnie już wiadomo, że przewidywania te z kilku powodów nie spełnią się, to jednak jest oczywiste, iż na naszych oczach dokonuje się internetowe przyspieszenie. I to nie tylko w myśl idei - Laptop dla każdego pierwszoklasisty, ale też według zawołania - Seniorzy do internetu!

Chociaż książki są wciąż jeszcze, jak nakazuje odwieczna tradycja, drukowane w drukarniach i sprzedawane w księgarniach, to jednak można stwierdzić, iż od pewnego czasu występuje u nas staro-nowa jednostka chorobowa pod nazwą księgosuszu. Dawniej nazywano tak groźną zakaźną wirusową chorobę bydła, charakteryzującą się ostrym zapaleniem błon śluzowych. Ponieważ jednak w naszym kraju już dobre ponad pół wieku nie występuje, można chyba jej nazwę przenieść na określenie nie nazwanego dotychczas zespołu chorobowego, jakim jest postępująca atrofia tak zwanego czytelnictwa masowego. Nadchodzi posucha książki drukowanej. To znaczy - książek na półkach księgarskich jest zatrzęsienie, natomiast kupujących - jak na lekarstwo.
W związku z tym będzie więcej tlenu w powietrzu, bo drzewa nie pójdą pod siekierę, tylko szumiąc sobie spokojnie będą przetrawiać nadmiar dwutlenku węgla z powietrza i produkować tak nam potrzebny tlen.

Jeżeli już tak ma być, że jesteśmy niejako skazani na świat wirtualny, to podróżując po nim, róbmy to z głową. Czytajmy odpowiednie przewodniki, które ostrzegą nas w porę przed niebezpieczeństwami w podróżach po Internecie. Poniżej - za portalem Opoka - przytaczam jeden taki tekst, napisany przez T. Z. Zuhlsdorfa w tłumaczeniu Asji Kozak.

Przed zalogowaniem się do Internetu

Wszechmogący wieczny Boże,
który stworzyłeś nas na Swój obraz i podobieństwo
i nakazałeś nam poszukiwać dobra, prawdy i piękna,
zwłaszcza w świętej osobie
Twego jednorodzonego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa,
Ciebie prosimy,
racz sprawić za wstawiennictwem Świętego Izydora,
biskupa i doktora,
abyśmy w naszych podróżach po Internecie
kierowali się tylko do stron zgodnych z Twoją wolą
i traktowali wszelkie napotkane dusze
z miłosierdziem i cierpliwością.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.


Święty Izydor z Sewilli jest patronem Internetu, internautów i informatyków.

piątek, 6 maja 2011

Spotkanie wspólnot Archidiecezji Krakowskiej

Dnia 23 października 2010 roku odbyło się pierwsze spotkanie przedstawicieli wszystkich wspólnot, ruchów i stowarzyszeń działających w Archidiecezji Krakowskiej. Miało ono miejsce w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. Gospodarzem spotkania był ks. kard. Stanisław Dziwisz, natomiast honorowym gościem - ks. kard. Stanisław Ryłko, przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Świeckich, która jest jedną  z dykasterii Kurii Rzymskiej.

Aula wypełniona była po brzegi  osobami, reprezentującymi cały przekrój wiekowy - od rodzin z niemowlętami z Kościoła Domowego (OAZY) po leciwych przedstawicieli Zakonu Kawalerów Maltańskich.

W Archidiecezji Krakowskiej jest zarejestrowanych około 67 wspólnot, od Neokatechumenatu po Arcybractwo Dobrej Śmierci. Wszystkie te wspólnoty skupiają ponad 10 tys. osób. Ostateczna liczba jest wciąż otwarta, ponieważ wiele ruchów i bractw nie zostało dotychczas oficjalnie ujętych w rejestrach.

W swoim przemówieniu ks. kard. St. Ryłko podkreślił, iż wobec różnorodności charyzmatów i metod działania poszczególnych wspólnot istnieje wspólna troska, jaką jest ewangelizacja i działanie na rzecz dobra Kościoła i człowieka. Racją istnienia ruchów i stowarzyszeń w Kościele  jest ewangelizacja rozumiana jako czynienie Boga obecnym w świecie. To jest naszą podstawową misją i zadaniem. Kardynał akcentował, iż racją bytu wspólnot jest apostolstwo.

Świat powinien na nowo odkryć Chrystusa, Który jest Najwyższym Pięknem; odkryć Go i zachwycić się Nim. Kardynał odwołał się tutaj do przemyśleń szwajcarskiego teologa Hansa Urs von Balthasara, który pisał o Chrystusie jako Najwyższym Pięknie.

Po prelekcji księdza kardynała był czas na pytania. Przedstawiciel Neokatechumenatu postawił pytanie o kierunki nowej ewangelizacji dzisiaj. Ks. kard. Ryłko w odpowiedzi stwierdził, iż nowa ewangelizacja polega na nowym zapale głoszenia Ewangelii. Zauważył, iż w Polsce jest wiele środowisk, które trzeba ewangelizować. I dodał - "To jest zadanie dla was."

Kolejne pytanie dotyczyło możliwości podjęcia współpracy z ruchami z Europy Zachodniej. Ksiądz Kardynał odpowiedział, iż wiele ruchów ma charakter międzynarodowy, np. Odnowa w Duchu Świętym czy Neokatechumenat. Dodał, iż Polacy dają świadectwo wiary np. w Anglii. Przyznając, że "wiara rośnie, gdy się nią dzieli", niejako zachęcił do podejmowania szeroko rozumianej aktywności apostolskiej poza granicami naszego kraju.

Po Mszy Św. odprawionej w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego ks. kard. Stanisław Dziwisz dokonał wmurowania kamienia węgielnego pod kościół bł. Jana Pawła II w Centrum bł. Jana Pawła II "Nie lękajcie się!" . Centrum ma być żywym pomnikiem Wielkiego Papieża, służącym rozwojowi Jego myśli, szeroko rozumianej edukacji oraz dziełom charytatywnym.


>

Ten tekst jest napisany właśnie z myślą o Tobie

Wspólnota Chrystusa Odkupiciela Człowieka jest świecką wspólnotą kontemplacyjno-czynną życia konsekrowanego, założoną przez kapłana Archidiecezji Krakowskiej ks. prałata Witolda Kacza (1920 - 1981). Żyjemy i pracujemy w świecie: w środowiskach, do których Bóg nas powołał poprzez talent, zainteresowania lub cierpienie. Naszą maksymą jest benedyktyńskie "Ora et labora" - "Módl się i pracuj", a ideałem drogi życia Osiem Błogosławieństw.

Trzon wspólnoty stanowią osoby tzw. świeckie konsekrowane - kobiety i mężczyźni, którzy potwierdzają swoje oddanie Bogu trzema ślubami: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.

Istnieje również możliwość włączenia się na różne sposoby w życie wspólnoty, żyjąc jej duchowością, charyzmatem, duchem rad ewangelicznych, stylem apostolstwa - dla małżeństw, kobiet i mężczyzn: w Kręgach - w Kręgu Małżeństw oraz w grupie Sympatyków. Osoby te nie składają ślubów wieczystych, lecz starają się żyć zgodnie z Ewangelią.

O tym, czym są śluby wieczyste, kim są świeccy konsekrowani, co to są Kręgi można się dowiedzieć, czytając ten blog. Piszący te słowa należy do Kręgu Małżeństw.